Zapraszam do lektury moich kosmetycznych przemyśleń. Mam nadzieję, że kiedyś każde stanie się tematem osobnego artykułu. Cięgle gonię czas, ale jak go dogonię, to z pewnością powstanie kilka tekstów. To właśnie Wam i sobie obiecuję :-)
Jestem kosmetyczką, która od wielu lat skupia się na odbudowywaniu skóry Klientów, a wzmacnianie jej struktur ochronnych oraz usprawnienie pracy, która przebiega pod jej powierzchnią, należą do moich najważniejszych zadań pielęgnacyjnych. Jestem im wierna od samego początku. Pielęgnację opartą na takich wartościach oferuję w Gabinecie, ale i uczę Klientów jak stosować ją systematycznie w domu.
Jak wynika z mojego doświadczenia, a jak wiadomo ,,doświadczenie” jest doskonałym nauczycielem, sekretem pięknej cery jest czterostopniowa taktyka rewitalizująca. Może nie jedynym, ponieważ dobre geny i magiczne kremy odgrywają ogromne znaczenie, ale wspólnie z profesjonalnym oczyszczaniem, skutecznym nawilżaniem, rozsądnym złuszczaniem i racjonalnym odżywianiem tworzą skuteczną metodę pielęgnacyjną. Pielęgnowanie skóry, ale i włosów, paznokci nie wynika z próżności, ale z chęci podobania się sobie i innym. Promienna twarz przyciąga uwagę i usuwa w cień inne cechy wyglądu, a w zachowaniu urody nie pomogą nawet najbardziej perfekcyjny makijaż, chodzenie na siłownię, czy kolejne diety. Dopiero w połączeniu z dobrze dobraną pielęgnacją spełniają swoje zadanie.
Gdy słyszę od różnych osób, że na wszystko brakuje im czasu, a w szczególności na nawilżenie i odżywienie cery, jest mi po prostu bardzo przykro. Osobiście uważam, że nie jest to kwestia braku czasu, tylko braku pielęgnacyjnych rytuałów. Nie słyszałam od nikogo, że np. nie umył zębów z powodu pośpiechu. Bez względu na to, czy rano spieszył się bez pamięci, czy wrócił w nocy, zęby umył automatycznie. Dzieje się tak dlatego, że pielęgnacji jamy ustnej uczymy się już jako maluchy, od pierwszych lat życia, w domu, w przedszkolu, w szkole, mamy więc wypracowane nawyki. Pielęgnacja cery, też powinna stać się nawykiem.
Dla mnie to wielki zaszczyt, że Klienci odwiedzają mój Gabinet, ufają i powierzają mi pielęgnację swojej skóry. Trafiają do mnie ,,kosmetyczni debiutanci”, którzy pierwszy raz w życiu odwiedzają kosmetyczkę. W takich sytuacjach niejednokrotnie śmieję się, że profesjonalnie rozdziewiczam skórę :-) Jest również bardzo dużo osób, które przez wiele lat pielęgnowały skórę u innych specjalistek i poddawały się radykalnym zabiegom, a teraz przychodzą po konsultację do mnie i chcą oddać się w moje ręce. Proszą o przygotowane gabinetowego i domowego programu pielęgnacyjnego.
Nowi Klienci są niejednokrotnie zaskoczeni, że opracowana przeze mnie strategia kosmetyczna i harmonogram zabiegowy są proste. To prawda, że są ascetyczne, ale również logiczne i rozsądne. Wynikają bowiem z anatomicznych i fizjologicznych potrzeb skóry, nie zaś z panującej mody, tendencji, obsesji na punkcie młodości i są dostępne dla każdego, niezależnie od posiadanego budżetu.
Bardzo często zanim przystąpię do wykonywania zabiegu, przypominam Klientom jak zbudowana jest skóra, jakie funkcje spełnia naskórek oraz o powinnościach pielęgnacyjnych z nich wynikających. Robię to po to, aby uświadomić im jaki ważny obowiązek muszą/powinni spełnić wobec epidermy. Powtarzam, że skóra jest niebywale skuteczną tarczą obronną przed światem zewnętrznym, że działa jak dwustronna zapora obronna – z jednej strony utrudnia przenikanie do organizmu różnego rodzaju mikroorganizmów i substancji szkodliwych, z drugiej pozwala na wchłanianie kosmetyków, a także zapobiega utarcie wody! Bierze udział w termoregulacji, magazynowaniu wody i tłuszczu. Jest narządem zmysłu, dzięki któremu odczuwamy zimno, ciepło, dotyk. To receptory umiejscowione w skórze zbierają i przekazują dalej informacje zmysłowe, które wzbudzają odpowiedź immunologiczną. Jest to mistrzowska, niebywale aktywna materia, która zasługuje na uwagę w postaci ,,troskliwego oka”.
Tłumaczę Klientom, że zamiast skupiać się jedynie na wyglądzie skóry, powinni zwrócić uwagę na niebywale ważne funkcje, jakie spełnia i wspomóc w działaniu, ponieważ pozostawiona bez profesjonalnego i rozsądnego wsparcia straci na zdrowiu i urodzie. Wiele razy w takich sytuacjach słyszałam, że nikt inny wcześniej im tego nie uświadomił i nie zwrócił uwagi na tak ważne kwestie. Dziękują za uwrażliwienie na podstawowe ,,obowiązki” pielęgnacyjne, dzięki czemu odkrywają konieczność, ale i przyjemność z zaspakajania
Podczas konsultacji proszę Klientów, aby wskazali mi, co ich niepokoi, co im dokucza, czy martwi. Zdarza się również, że odpowiedź, którą uzyskuję, jest dla mnie zaskoczeniem, ponieważ różni się znacznie od tego, co mnie zaniepokoiło. Dana osoba opowiada mi o zmarszczkach, których ja z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że nie dostrzegam, a nie zauważyła popękanych naczynek i policzków utkanych z pajączków. W takich okolicznościach wyjaśniam, że wszyscy się starzejemy, że to odwieczne i niezaprzeczalne prawo natury. Proces ten możemy spowolnić i znacznie zmniejszyć widoczność jego objawów, ale w pierwszej kolejności dana osoba powinna zadbać o kondycję ścian naczyń, wzmocnić i obudować struktury obronne naskórka. Tłumaczę, że działania te pomogą rozprawić się również ze zmarszczkami, ponieważ wzmocnią naturalną regenerację skóry, a ona zyska na wielu poziomach, również anti – aging. Gdy Klienci otrzymują gruntowne uzasadnienie mojej propozycji, aprobują ją i doceniają. To są bardzo miłe relacje.
Uruchamianie naturalnej energii skóry to tak, jak mówiłam, cel moich działań, a istota zagadnienia leży w fizjologii skóry. Dlatego też rzetelna diagnoza i rozmowa z Klientem są to bardzo ważnymi elementami mojej pracy. Ostatnio uświadomiłam sobie, że właściwie odeszłam od klasyfikowania cery. Jeśli kiedyś powiedziałabym, że skóra jest sucha, obecnie używam określenia przesuszona, zanieczyszczona zamiast tłusta, naczyniowa zamiast wrażliwa. Sposób, w jaki interpretuję to, co zdiagnozowałam, kształtuje oczekiwania Klientów. Namawiam również Klientki, aby po zabiegach postępowały zgodnie z ustalonym programem pielęgnacyjnym, aby do minimum ograniczyły makijaż, lub nawet zrezygnowały z niego w ogóle.