Ludzie maile piszą, maile szare, białe, kolorowe… Jak już pisałam, otrzymuję maile od osób, które za pośrednictwem formularza kontaktowego zwracają się do mnie z prośbą o umówienie wizyty.
Bardzo często zdarza się, że opisują problematykę związaną z ich cerą. Pomimo tego, że omawiam z Klientami pielęgnację domową, otrzymuję również wiadomości z różnorodnymi pytaniami po wykonanym zabiegu.
Kilka dni temu otrzymałam takiego oto maila: Witam, byłam u Pani po weekendzie majowym (4 lub 5 maja) na oczyszczaniu twarzy, wspominała coś Pani, że miejscowo były kładzione jakieś kwasy i chciałam się jeszcze dopytać, a w zasadzie upewnić, czy mogę po nich spokojnie wyjść na dłużej na słońce i opalić normalnie buzię bez ryzyka przebarwień?
Słońce a kwasy i przebarwienia.
Muszę nadmienić, że wykonałam Klientce kompleksowe oczyszczenie twarzy z wykorzystaniem techniki manualnej, oksybrazji, delikatnych kwasów owocowych i kojącej maseczki algowej.
Ale wracając do pytania Klientki… No cóż – o tej porze roku wykorzystuję w kompozycjach pielęgnacyjnych jedynie te kwasy owocowe, które naukowcy i eksperci zakwalifikowali do letnich warunków pogodowych. Jednak każdorazowo proszę Klientów, aby stosowali ochronę UV.
Choć teoretycznie skuteczność współczesnych filtrów UV sięga prawie 100 procent, to w praktyce jest dużo niższa. Dzieje się tak chociażby dlatego, że to my popełniamy błędy pielęgnacyjne, często zapominając o smarowaniu skóry co dwie godziny kosmetykiem ochronnym. Robiąc zbyt długą przerwę, szkodzimy skórze. Poza tym wiele osób z jednej strony chce zabezpieczyć się przed ewentualnym pojawieniem się przebarwień i oparzeń, z drugiej zaś strony pragnie się opalić i przywieźć z wakacji pamiątkę pod postacią bursztynowej skóry. Czy jest to możliwe? Wydaje mi się, że tak, ale wymaga systematyczności, precyzji i chłodnej kalkulacji.
Nic nie jest doskonałe, zwłaszcza natura. Choć z jednej strony promieniowanie słoneczne jest podstawowym elementem naszego życia, z drugiej musimy zastosować wobec niego zasadę ograniczonego zaufania. Bezgraniczna ufność wobec słońca musi pójść do lamusa, a w kontaktach z nim należy kierować się zarówno sercem, jak i rozumem.
Filtry UV a kąpiele słoneczne.
Nie mogę brać odpowiedzialności za opalanie buzi, bez ryzyka przebarwień, dlatego odpisałam: Witam pięknie, wszystkie zabiegi, które wykonuję są perfekcyjnie dobrane do warunków atmosferycznych i pory roku. Nie mogę jednak brać odpowiedzialności za UV, ponieważ to sztandarowy wróg skóry, a opalanie bez filtrów jej szkodzi. Pyta Pani o przebarwienia… jeżeli ma Pani skłonność do ich powstawania, to opalanie jest podstawowym przeciwwskazaniem. Z filtrów UV nie należy rezygnować. Zapraszam na mój blog – w dziele o filtrach – jest co poczytać :-)
Tak więc należy do nas ograniczone zaufanie do słońca, które powinno objawiać się odpowiednim zabezpieczeniem skóry przed kąpielą słoneczną i pielęgnacją po niej. Według mnie, nowoczesna ochrona UV powinna być zaliczona do najwartościowszych osiągnięć XX wieku i powinniśmy sumiennie korzystać z jej zalet, wtedy unikniemy niepożądanych objawów.
Zapraszam do lektury poprzednich artykułów z cyklu rozmów z Klientami: