S – jak słońce. Słońce ma jasną i ciemną stronę. Z jednej płynie życiowa energia, bez której nie możemy funkcjonować, z drugiej ostrzeżenie, by nie wystawiać się na jego działanie bez ochrony.
Opalanie jest sztandarowym wrogiem młodego wyglądu. Istnieje jednak wiele innych powodów, dla których trzeba chronić skórę przed promieniowaniem słonecznym. Słońce ma jasną i ciemną stronę. Bez niego nie ma życia.
Jego energia wzmacnia i poprawia wydolność mięśnia sercowego, dynamizuje przemianę materii, pobudza gruczoły wydzielania wewnętrznego, wpływa korzystnie na układ nerwowy, łagodzi nastrój, działa przeciwbólowo, pod jego wpływem powstaje witamina D, która zarządza funkcjonowaniem białych ciałek krwi.
Bez witaminy D znajdują się one w stanie uśpienia, co sprawia, że człowiek jest bezbronny wobec bakterii, wirusów, wolnych rodników, zapaleń ropnych, stanów zapalnych czy chorób zakaźnych. Za sprawą witaminie D organizm może przyswajać wapń i inne minerały, dzięki czemu chroni kości osób dorosłych przed osteoporozą. Światło jest potrzebne do produkcji serotoniny, która poprawia nastrój. Niedobór światła słonecznego w okresie jesienno – zimowym nastraja niektórych melancholijnie i doprowadza do chandry.
Troszkę teorii:
Aktywność biologiczna jest cechą ultrafioletowej części promieniowania słonecznego. Bez jego życiodajnej energii nie możemy prawidłowo funkcjonować, z drugiej zaś strony, nie możemy wystawiać się na działanie słońca bez odpowiedniej ochrony. Promieniowanie słoneczne dzielimy umownie umownie na trzy pasma: UVC (100-280nm), UVB (280-320nm), UVA (320-400nm):
- promieniowanie UVC jest zabójcze dla życia, na szczęście w większości jest pochłaniane przez warstwę ozonową.
- promieniowanie UVB jest bardzo aktywne biologicznie, wnika do naskórka, powoduje opaleniznę, zaczerwienienie skóry (rumień) oraz rozszerzenie naczyń krwionośnych. Po wielu latach ekspozycji na promieniowanie ultrafioletowe może być przyczyną raka skóry i chorób oczu, np. zaćmy czyli zmętnienia soczewek.
- promieniowanie UVA stanowi 95% promieniowania UV, które jest wysyłane na ziemię. Penetruje głębiej, dociera aż do skóry właściwej. Znalazłam informacje, że jego natężenie jest takie samo przez cały dzień, od wschodu do zachodu, niezależnie od pory roku. UVA dociera do skóry gdy jesteśmy w cieniu, w ubraniu, nie zatrzymują go nawet chmury, okiennice. Promieniowanie UVA nie powoduje oparzeń, odpowiada jednak za powstawanie zmian nowotworowych i fotostarzenie, ponieważ wnikając w głębsze warstwy skóry uszkadza włókna kolagenowe i elastynowe.
Nie zapominajmy więc, że skóra – nawet w cieniu i chroniona ubraniem – jest narażona na działanie promieniowania UVA. Nie warto rezygnować z kremów z filtrami nawet w mieście czy lesie; pozostawiona bez ochrony, skóra nie będzie w stanie sama obronić się przed działaniem słońca, narażona jest na przesuszenie, a nawet poparzenia. Słońce operuje nie tylko z góry, ale także odbijając się od wody, piasku czy skał. Chrońmy skórę nosząc odpowiednie ubrania: przewiewne, luźne, jasne i bawełniane.
Kremy z filtrami, to parasol ochronny dla naszej skóry, w upalne dni filtr SPF 15 to za mało, polecam co najmniej SPF 30. Do jasnej karnacji wybieraj zawsze wyższy faktor. Kosmetyki ochronne należy nakładać co 2 godziny. Ciało nie wymaga tak wysokich filtrów ochronnych jak twarz. Po powrocie z plaży weź koniecznie prysznic i zastosuj balsam po opalaniu.
Podsumowując: słońce jest wrogiem młodości. Należy unikać opalania w godzinach od 11 do 15 – wtedy słońce świeci najintensywniej. Nie warto zapominać o okularach przeciwsłonecznych ze specjalnymi filtrami i nakryciu głowy. Częste opalanie (czy to na słońcu, czy w solarium) powoduje uszkodzenie włókien kolagenowych, które są wrażliwe na promieniowanie UV, przesusza skórę, przyczynia się do powstawania przebarwień i rozszerza naczynia krwionośne.
Opalanie doprowadza do bombardowania komórek skóry dużą ilością wolnych rodników, które wpływają na starzenie skóry. By czas obchodził się z nami łagodnie, ideałem byłoby bardzo rozsądne dawkowanie lub wręcz unikanie słońca. Nasz zegar biologiczny pędzi nieubłaganie, nie warto działać na jego korzyść. Proces starzenia jest nieunikniony, lepiej go spowalniać niż przyśpieszać. Powinniśmy zrobić wszystko, aby upływający czas był dla nas łaskawy.