Miałam zamiar dodać wpis o cerze naczyniowej i kruchości ścian naczyń. Jednak ostatnio moją uwagę zwróciło, że wiele osób nie używa kremów ochronnych. Postanowiłam zatem – dla szeroko pojętego dobra – wrócić do tematu zimowego zabezpieczenia cery.
Panująca w ciągu ostatnich miesięcy jesienno – zimowa aura (która długo przypominała przedwiośnie niż zimną porę roku) uśpiła czujność wielu osób. Teraz, gdy spadł śnieg, a temperatury spadają poniżej zera, wiele osób zapomina, aby przed wyjściem nałożyć na twarz krem zabezpieczający przed czynnikami zewnętrznymi.
- To bezcenne przyzwyczajenie trzeba od nowa wypracować. Często zdarza się, że nie wpadamy na pomysł nałożenia kosmetyku przed wyjściem na mróz. Pamiętamy o tym podczas zimowego wypoczynku, natomiast nie stosujemy go systematycznie.
- Tymczasem, cera potrzebuje zabezpieczenia przed mrozem nie tylko w Tatrach, czy innych górach, ale i na terenach nizinnych. Na nartach zabezpieczamy twarz kremem ochronnym, ponieważ myślimy o wielu godzinach spędzonych na stoku, wejściu do schroniska na ciepły posiłek i powtórnym wyjściu na mroźne powietrze.
- Będąc w mieście i przebywając przez wiele godzin w ogrzewanych pomieszczeniach, często nasza czujność jest uśpiona. A przecież najbardziej szkodzą skórze zmiany temperatur otoczenia. Wystarczy policzyć, ile ich jest w czasie dnia: rano wychodzimy do pracy, potem przebywamy w środkach komunikacji miejskiej (często we własnym samochodzie też robimy sobie małe piekiełko – aby szybko się ogrzać), kolejna zmiana termiczna następuje przy wysiadaniu z pojazdu, kolejna – dłuższa – już w miejscu pracy, potem znów skok temperatury w drodze do domu, podczas zakupów itd. Bezustanna gra w ciepło – zimno.
- Krótkie przebiegi, ale częste zmiany. Krem ochronny w takiej sytuacji jest bezwzględnie wskazany, ponieważ utrudnia cyrkulację wilgoci, wzmacnia płaszcz lipidowy naskórka i jego właściwości osłaniające skórę. Tworzy cienki film na powierzchni skóry i chroni ją przed szkodliwym oddziaływaniem czynników zewnętrznych.
Dbając o ochronę skóry,
nakładajcie na twarz krem wzmacniająco – zabezpieczający.
Warto!