Pomimo egzystowania w zatrutym środowisku, spożywania coraz gorszej, bo bardziej przetwarzanej żywności, żyjemy dłużej i wyglądamy znacznie lepiej. Przeciętny mieszkaniec starożytnego Rzymu umierał, gdy miał nieco ponad 35 lat. Na początku XIX wieku średnia długość życia wynosiła 41 lat, sto lat później już 49 lat.

Dziś w Polsce statystyczna kobieta żyje około 82 lata, mężczyzna – 74 lata. W Polsce żyje ponad półtora tysiąca osób, które mają już za sobą setne urodziny.

Wydłużanie życia zawdzięczamy zdobyczom cywilizacji: temu, że śpimy w ogrzewanych mieszkaniach, mamy dobrej jakości ubrania, wspaniały sprzęt diagnostyczny, dzięki któremu udaje się wcześnie rozpoznać i leczyć choroby, nowoczesne leki i wreszcie niczym nieograniczone możliwości pielęgnacyjne, dobre kosmetyki i wysoką świadomość potrzeb skóry i w ogóle całego ciała.

Pielęgnacja – cofamy biologiczny zegar

  • Czy można zahamować proces starzenia skóry? Uczeni dowodzą, że tak, na przykład dostarczając skórze duże ilości antyoksydantów, z których najważniejsze to witaminy C, A, E i selen. Jestem zwolenniczką „diety witaminowej”, ale również nawilżania skóry, wzmacniania płaszcza lipidowego naskórka, uszczelniania naczyń, dbania o mikrobiotę naskórkową. Wydawać by się mogło, że to niewiele, a jednak to bardzo ważne działania.

  • Najgorszym przeciwnikiem zdrowej i urodziwej skóry są papierosy. Naprawdę warto jak najszybciej skończyć z nałogiem. Dym papierosowy zawiera ponad 4 tysiące substancji, które niszczą skórę i przyspieszają proces jej starzenia, a ponad 400 z nich jest rakotwórczych.

  • Podobno zapisaną w genach górną granicą naszego życia jest 120 lat. Tak naprawdę rzadko kto z nas dożywa setki. Wcześniej zaczynamy chorować, ale większości chorób można zapobiegać. Za ich powstawanie odpowiada bowiem zły sposób odżywiania się i brak aktywności fizycznej.

  • Kiedyś alchemicy destylowali, ekstrahowali, macerowali rośliny, jady, tkanki zwierząt, starając się z tych przedziwnych substancji wyprodukować eliksir młodości. A dziś? Naukowcy, np. z Bielenda Professional, opracowują formuły gabinetowe, które opóźniają to, co wydaje się nieodwracalne, czyli proces starzenia.

Naskórek – mistrz nad mistrzami 

  • By dobrze ten mechanizm zrozumieć, trzeba najpierw przyjrzeć się naskórkowi. Choć ma tylko pół milimetra grubości, w końcu to on ma styczność z czynnikami zewnętrznymi, a dodatkowo stanowi swoiste inteligentne laboratorium chemiczne.

  • Gdyby przyłożyć do skóry mikroskop, okazałoby się, że keratynocyty, czyli komórki naskórka, ułożone są warstwami, jak cegły w murze, a swoistą zaprawą, która je łączy, są lipidy. Dzięki nim keratynocyty pozostają w zwartym szeregu i tworzą silny mur, czyli skuteczną ochronę przed utratą wilgoci.

  • W keratynocytach jest jeszcze naturalny czynnik nawilżenia NMF, czyli mieszanka substancji, które nie dość, że chronią wodę w skórze, to jeszcze przyciągają jak magnes. Kiedy zbyt długo moczymy się w wannie z gorącą wodą, skutecznie rozpuszczamy tę mieszankę – prawie jak cukier w herbacie. Stąd uczucie przesuszenia, które pojawia się tuż po wytarciu się ręcznikiem.

  • Dodam jeszcze kilka ważnych słów o wspomnianej zaprawie, czyli lipidach wypełniających przestrzenie między komórkami naskórka. Ich istotną część stanowią ceramidy – wolne kwasy tłuszczowe i cholesterol. Ta kolejna skomplikowana mieszanka to następna bariera zapobiegająca wyparowywaniu wody, poza tym jest najważniejszą bronią skóry w walce z bakteriami. Wreszcie to dzięki lipidom cera jest elastyczna, miękka, gładka. Wszystko byłoby idealnie, gdyby nie czynniki atmosferyczne, stres, zbyt skąpa pielęgnacja.

  • Co robić? Po pierwsze umówić się do mnie na zabieg pielęgnacyjny. Zadecyduję o rodzaju pielęgnacji i „uszyję” ją idealnie na miarę potrzeb skóry oraz dobiorę kosmetyki do użytku domowego. Pisałam już na ten temat wiele i powtórzę, jak trzeba będzie, jeszcze tysiąc razy, że możliwości białej kosmetyki są rozległe jak morze albo ocean. Działam głęboko z preparatami mającymi w swoim składzie konkretne, sprawdzone, ultranowoczesne składniki.

  • Myślicie, że stan skóry, jaki opisałam powyżej, to rzadkość i może dotknąć tylko „wybrańców losu”? Otóż nie! To sytuacja bardzo częsta. Osoby, u których ostatnio zdiagnozowałam nieszczelny, słaby, uszkodzony płaszcz lipidowy, uśmiechają się chyba teraz pod nosem.

____________________________

Jeżeli ktoś uważa, że chirurgia plastyczna czy medycyna estetyczna wypiera białą kosmetykę czy kosmetologię pielęgnacyjną, to jest w błędzie. Podobnie sytuacja wygląda w stomatologii – nieprawdą bowiem jest, że chirurgia stomatologiczna wyparła leczenie zębów i tym samym stomatologię zachowawczą. Jak wiadomo, i biała kosmetyka, i stomatologia mają się dobrze.

Dodam na zakończenie, że zagadnienie pielęgnacyjne, które opisałam, to tylko jedno z wielu, z którymi rozprawiam się w Gabinecie podczas pracy zabiegowej. Nie chwalę się, ale jestem bardzo szczęśliwa i jest to radość okraszona szczyptą dumy, że kiedyś, będąc na zawodowym starcie, wybrałam specjalizację, która stanowi punkt centralny branży beauty. Punkt centralny rozumiany jako pielęgnacyjny ośrodek dowodzenia ;-)

Do zobaczenia… :-)

 

Ewa Wasiak Kosmetyczka Roku
Gabinet Kosmetyczny Łódź Bałuty
ul. Srebrna 33 tel. 601 891 506

2024-10-09T17:56:01+02:0005/10/2024|Kategorie: Aktualności|
Przejdź do góry