To, co dla Klientów jest „oczyszczeniem cery”, dla mnie stanowi jednozabiegową terapię skóry. Oczywiście wiem, że jeden zabieg nie rozwiąże najważniejszych problemów skóry, ale od czegoś przecież trzeba zacząć. I nie jest też tak, że każdemu nowemu Klientowi od razu proponuję zabieg oczyszczający.
Wszystko zależy bowiem od potrzeb skóry. Jeżeli jej stan tego wymaga, pielęgnację rozpoczynam od oczyszczania, ale nigdy nie działam schematycznie. W moim Gabinecie zabieg oczyszczający to bogata formuła pielęgnacyjna, z dokładnie opracowaną recepturą, bogactwem składników aktywnych pochodzących z ultranowoczesnych kosmetyków, a także skuteczność aparatury o biozgodnym działaniu.
Skuteczna terapia zarówno estetyczna, jak i zdrowotna
Kiedyś zabieg manualnego oczyszczania skóry polegał na wyciskaniu – i to dosłownie, i w przenośni. Ale ja zawsze szłam pod prąd – szukałam dróg do unowocześnienia i uszlachetnienia tego typu zabiegu, aby był on nowatorski i postępowy. Zawsze jednak pamiętałam o solidnych korzeniach i tradycji kosmetycznej. Nigdy z tego nie rezygnowałam.
W jednym z poprzednich numerów LNE ukazał się artykuł-rozmowa na temat oczyszczania skóry. Oprócz mnie w dyskusji brały udział inne kosmetyczki i każda z nas używała swoich argumentów i opowiadała o własnych doświadczeniach z zabiegiem manualnego oczyszczania skóry. Poniżej przestawię te stanowiska.
Jakość potwierdzona przez specjalistów:
Hanna Dolecka, kosmetolożka z trzydziestoletnim stażem zawodowym, branżowy guru, nauczycielka, podkreśla, że tego rodzaju zabieg trudno jest zastąpić innym:
- „Problemowe cery z dużą ilością zaskórników zdecydowanie wymagają pozbycia się zastojów w gruczołach łojowych, które są siedliskiem bakterii. Szczególnie ważne jest to w przypadku początkowych trądzików młodzieńczych. W długo nieoczyszczonej skórze nawet po usunięciu zmian pozostają rozszerzone pory i ubytki.
- Im szybciej usuniemy zaskórniki, tym szybciej nastąpi regeneracja epidermy.Z moich spostrzeżeń i rozmów z początkującymi koleżankami wynika, że na wielu uczelniach nie uczy się manualnego oczyszczania – mówi się, że to przeżytek, że grozi zakażeniu grzybami i bakteriami, np. gronkowcem złocistym. Moim zdaniem, pracując w warunkach nienagannej higieny, nie stworzymy takiego zagrożenia”.
Podobnego zdania jest Agnieszka Gomolińska, wykładowca Kongresów LNE i niekwestionowany autorytet przez duże „A”:
- „Z mojego doświadczenia wynika, że żaden zabieg kwasowy czy z użyciem peelingu kawitacyjnego nie oczyści zablokowanych porów skóry. Zebrana w zaskórniku treść jest tak zbita i umiejscowiona na takiej głębokości, że musiałybyśmy po zastosowaniu peelingu użyć silnego detergentu, aby rozrzedzić wydzielinę.
- Właśnie dlatego wykonuję oczyszczanie, które potem uzupełniam zabiegami regenerującymi pracę gruczołów łojowych, zwężającymi pory, minimalizującymi blizny i przebarwienia. W idealnej sytuacji oczyszczania dokonujemy jednorazowo, a potem zaczynamy restrukturyzować skórę. Często jednak za pierwszym razem to się nie udaje, bo nawet po bardzo wnikliwej analizie problemów skóry nie zawsze trafimy z terapią. Wówczas po jakimś czasie oczyszczanie trzeba powtórzyć”.
Artur Markowski jest specjalistą dermatologiem, lekarzem medycyny estetycznej, wybitnym praktykiem i dydaktykiem, autorem licznych publikacji, inicjatorem i opiekunem merytorycznym Collegium Cosmeticum. Jego stanowisko w sprawie oczyszczania manualnego twarzy to miód na me serce:
- „Rekomenduję moim pacjentom poddanie się zabiegowi manualnego oczyszczania twarzy. Uważam, że w wielu przypadkach nie ma równie skutecznego sposobu pozbycia się licznych, głębokich zanieczyszczeń, a postępujące zmiany cywilizacyjne sprawiają, że tego rodzaju zmiany skórne dotyczą i będą dotyczyć coraz większej części populacji.
- Przy prawidłowej kwalifikacji do zabiegu, odpowiedniej technice i higienie pracy jest to zabieg bezpieczny i przynoszący dobre rezultaty. Kontrowersje wokół oczyszczania twarzy wzięły się z przekonania, że wszystkie problemy skóry najlepiej jest rozwiązać wyłącznie za pomocą leków i innych preparatów zalecanych przez dermatologa. Obecnie ta koncepcja jest w odwrocie.
- Ścisła współpraca lekarza z kosmetologiem pozwala wybrać najlepszą dla danego pacjenta metodę oczyszczania i opracować optymalny plan terapii, w którym warto uwzględnić zabiegi kosmetyczne – zarówno manualne, jak i aparaturowe. Ilość i częstotliwość zabiegów manualnego oczyszczania musi być zawsze indywidualnie dobrana do stanu skóry”.
Wspomniana już przeze mnie Hanna Dolecka stwierdziła ponadto, że na kierunku kosmetologia usunięto z programu nauczania przedmiot techniki manualnego oczyszczania. Efektem tego jest to, że młode adeptki kosmetologii nie znają i nie wprowadzą w swoją ofertę zabiegową tego typu pielęgnacji.
_________________________
- We wspomnianym artykule pojawiały się argumenty zarówno za, jak i przeciw wykonywaniu zabiegu manualnego oczyszczania cery. Przeciwnicy tego typu pielęgnacji podkreślali problem ewentualnego zakażenia skóry, braku higieny… Nie chcę nawet tego komentować. Przecież jest to oczywiste, że profesjonalna kosmetyczka zawsze będzie dbała o higienę i aseptykę w swoim gabinecie. To nie powinno podlegać żadnej dyskusji.
- Od razu nasuwa mi się porównanie do zabiegów stomatologicznych, podczas których dentysta mówi, że nie będzie usuwał kamienia nazębnego i nie założy wypełnienia w zębie, ponieważ może to doprowadzić do infekcji jamy ustnej. Przecież zarówno kosmetyczki, jak i stomatolodzy mają do dyspozycji materiały jednorazowego użytku, jałowe środki czystości i higieny. Bez takiego podejścia nie da się wykonywać tych zawodów. A jeśli ktoś tego nie rozumie, może powinien wybrać inną profesję…
- Jeden z argumentów przeciw oczyszczaniu z wykorzystaniem techniki manualnej dotyczył możliwości przerwania ciągłości naskórka. Nie chcę wchodzić głębiej w temat. Mam swój rozum, swoje wartości, swoją politykę zawodową, standardy higieny, a przede wszystkim odpowiedzialność za Klienta.
„Spacer” po oczyszczaniu
- Wspomniałam już na wstępnie, że zabieg oczyszczający przechodzi swoistą ewolucję, a wpływ na to mają pojawiające się coraz to nowe możliwości jego unowocześnienia. Ale ja za każdym razem podchodzę do niego indywidualnie, dopasowuję do konkretnych potrzeb skóry Klientów, nigdy nie robię odwrotnie. Jeżeli cera Klienta wymaga gruntownego oczyszczenia z wykorzystaniem techniki manualnej, to przystępuję do takiej procedury. Ale są też sytuacje, gdy Klient prosi o niewykonywanie tego zabiegu, gdyż źle znosi oczyszczanie manualne – odczuwa dyskomfort, a nawet bolesność. Wówczas bez zastanowienia rezygnuję z wykorzystania tej techniki.
- Prawdą jest, że w komórkach skóry drzemie moc autoregeneracji. Zabieg oczyszczający pozwala na skórze na samoistne usuwanie wielu zanieczyszczeń. Ale należy pamiętać, że zanieczyszczenie środowiska, spożywanie przetworzonej żywności, palenie papierosów, kąpiele słoneczne, niewłaściwa pielęgnacja sprawiają, że w pozbywaniu się niektórych problemów musimy ją wspierać. Skórę należy systematycznie oczyszczać, bowiem dzięki temu będzie ona lepiej wchłania
witaminy, minerały i inne składniki odżywcze, które zwiększają jej odporność, wypływają na koloryt i prawidłowe funkcjonowanie.
Pierwsze wrażenie pozabiegowe
- Nowych Klientów zawsze interesuje, jak po zabiegu będzie wyglądała ich skóra. Pytają o to, czy będzie zaczerwieniona, z widocznymi śladami po usuwaniu zaskórników czy prosaków. Moim zdaniem dobrze dobrany zabieg oczyszczający uwalnia skórę od niedoskonałości, a zadaniem kosmetyczki jest ukojenie jej i zatarcie wszelkich śladów swojego działania. Serio! Ważne jest, żeby podzielić zabieg na trzy fazy: przygotowującą do oczyszczania, oczyszczanie, ukojenie skóry, w tym wyciszenie śladów po pozbyciu się zaskórników i wzmocnienie płaszcza lipidowego.
- Nie muszę przypominać o tym, że każdy z tych etapów musi być wykonywany w warunkach pełnej higieny, z poszanowaniem praw skóry, jej anatomii i fizjologii. Zadaniem wszystkich trzech faz jest przygotowanie skóry do autonomicznego rozwiązywania swoich problemów, sprawnego funkcjonowania, ale zawsze przy wsparciu systematyczną i systemową pielęgnacją domową.
- Jedna z moich Klientek stwierdziła podczas zabiegu, że „skóry trzeba się uczyć”. Chodziło jej o to, że należy ją bacznie obserwować, wyciągać wnioski i pielęgnować odpowiednio do „stanu zastanego”. W przypadku skóry, nie można działać schematycznie. W pełni się z tym zgadzam. Zdanie wypowiedziane przez moją Klientkę niech stanie się pięknym podsumowanie tego artykułu: uczmy się skóry. Ona powie nam prawdę, z niej wszystko można wyczytać!