Przychodzi LATO, długo wyczekiwany urlop i… Kochani, odpowiem dzisiaj na kilka pytań dotyczących ochrony przeciwsłonecznej, a mianowicie, które filtry są najlepsze, czy krem z filtrami może uczulić, jak dobrać krem ochronny, ile kremu z filtrem nałożyć, aby spełniał swoje funkcje, czy smarując się kremem SPF 50, tzw. „pięćdziesiątką”, opalimy się, czy kosmetykiem wodoodpornym wystarczy smarować się raz na dzień, czy krem ochronny z SPF (Sun Protection Factor) blokuje produkcję witaminy D oraz czy wartości SPF można sumować.
Niestety, NIEprzyjemne konsekwencje opalania mogą zepsuć wypoczynek. W części pierwszej zdradzę Wam sekrety, jak można się przed nimi bronić, zaś w drugiej, co zrobić, by przykre dolegliwości szybko ustąpiły.
W naszej strefie klimatycznej słonecznych dni mamy jak na lekarstwo i nie dziwi mnie fakt, że chcemy maksymalnie wykorzystać możliwość spędzenia czasu w pełnym słońcu. Natomiast fakt, że NIE przekonują nas argumenty dermatologów i kosmetyczek, kosmetologów, specjalistów, naukowców, dotyczącego tego, że używając preparatów o wysokiej ochronie przeciwsłonecznej, także się opalimy, tylko wolniej i BEZPIECZNIEJ, mogą już budzić „lekki” niepokój. Nie do końca potrafimy patrzeć perspektywicznie, jak szachiści – kilka ruchów do przodu…
Powód niestosowania ochrony UV jest prosty: obawiamy się, że stosując tego typu kremy, nie opalimy skóry. W kwestii opalania jesteśmy dość zachłanni: chcemy dużo i szybko. Z badań przeprowadzonych przez Beiersdorf wynika, że przed umiarkowanym plażowaniem nie powstrzymują Polaków argumentacje ekspertów, ale jedynie obawa przed skutkami nadmiernego wystawiania ciała na promienie słoneczne. Pamięć o bólu poparzonej przez słońce skóry, nieestetycznie łuszczącym się naskórku, najpierw pieczeniu, a później swędzeniu skóry działa na nas silniej niż tłumaczenia profesjonalistów. To prawda, że skóra po słonecznych kąpielach promienieje i wygląda pięknie, ale aby taki efekt się utrzymał, potrzebuje wsparcia dobrymi kosmetykami.
Beztroskie opalanie to przyśpieszenie pojawiania się zmarszczek, przebarwień i zwiększone ryzyko czerniaka. Związek między nadmierną ekspozycją na słońce a rozwojem czerniaka został udowodniony ponad wszelką wątpliwość!
Uważam, że kosmetyki chroniące przed działaniem promieni ultrafioletowych z punktu widzenia starzenia się skóry i jej pielęgnacji są podobne do kremów nawilżających i najbardziej skutecznych preparatów przeciwzmarszczkowych.
Jednym z NAJważniejszych działań kremu przeciwzmarszczkowego jest właśnie ochrona przed promieniami UV, wolnymi rodnikami i innymi czynnikami środowiskowymi. Kremy z filtrami i substancjami antyutleniającymi zapobiegają przedwczesnemu starzeniu się skóry oraz odwracają niektóre widoczne już objawy. Nie pozwalają skórze szybko się zestarzeć, sprzyjają równomiernemu rozłożeniu pigmentu, zabezpieczają ją przed przebarwieniami. Pielęgnacja i ochrona skóry zatoczyła koło. Jeżeli taka argumentacja i takie podejście do stosowania kremów ochronnych komuś pomoże, to bardzo się cieszę.
Współczesne kosmetyki z filtrami UV
- Pierwsze preparaty fotoprotekcyjne dawały efekt białej i tłustej maski na twarzy, a ich stosowanie wymagało ogromnej odwagi i determinacji. Tylko osoby borykające się z zaostrzonymi chorobami skóry ich używały, natomiast pozostałej rzeszy plażowiczów nie udało się do tego przekonać. Doskonale pamiętam, jak wiele lat temu, na spływie kajakowym jedna z uczestniczek wysmarowała twarz kremem z filtrami UV i wyglądała jak aktorka z tradycyjnego dramatycznego teatru japońskiego.
- Kwestią czasu było zatem ukierunkowanie wysiłków naukowców na opracowanie formuły, która byłaby idealna do codziennej aplikacji, nie dawała efektu bielenia, dobrze się wchłaniała i nie była tłusta.
- Można z czystym sumieniem powiedzieć, że udało im się to, ponieważ obecnie mamy do dyspozycji kosmetyki, które chronią nas przed promieniowaniem UV i jednocześnie pielęgnują skórę, także tę tłustą, której przydaje się matowienie, oraz tę suchą, która potrzebuje nawilżenia (choć tego działania pielęgnacyjnego nie przeceniajmy!). Podczas stosowania kremów z filtrami nadal rekomenduję stosowanie kremów pielęgnacyjnych. Ważne, by krem ochrony nałożyć jako ostatni.
- Obecnie nie możemy narzekać, ponieważ mamy do dyspozycji nie tylko kilkanaście stopni ochrony UV, mnogość konsystencji, preparaty pod różną postacią: kremy, mleczka, balsamy, olejki, pianki, ale również różne sposoby aplikacji: tubki, butelki z pompką, spraye.
Jakie filtry UV stosować – chemiczne czy fizyczne?
- Na pytanie, które filtry UV są lepsze – chemiczne czy fizyczne, odpowiem, że są po prostu inne. Nie ma też filtra idealnego. Najskuteczniejsze są filtry, które są nakładane systematycznie i zgodnie z instrukcją i zaleceniem producenta.
- Drugim obiektywnym wyznacznikiem dobrego preparatu przeciwsłonecznego jest gwarancja ochrony zarówno przed UVA, jak i UVB, a ostatnio coraz częściej także przed IR, oraz fotostabilność rozumiana jako utrzymanie pełni właściwości preparatu przez określony przez producenta czas.
- Filtry fizyczne mogą lekko bielić skórę, co jest związane z właściwościami fizycznymi tlenku cynku, tlenku i/lub dwutlenku tytanu użytych do ich produkcji. Cząsteczki tych substancji są duże, więc pozostają na powierzchni naskórka widoczną warstwę. Filtry chemiczne nie bielą, ale mogą podrażniać częściej niż fizyczne. Przyjmuje się, że optymalny produkt fotoochronny powinien zawierać jeden filtr fizyczny i kilka chemicznych…
- Bielenda Professional opracowała Satynowy Krem ochronny SPF 50, który zawiera fotostabilny system filtrów i zapewnia wysoką ochronę o szerokim spektrum przed promieniowaniami UVA, UVB, a także promieniowaniem HEV (blue light) oraz IR (podczerwień, infrared) (nie jest to reklama produktu, znam ten preparat i jest on po prostu bardzo skuteczny). Ogranicza ryzyko powstawania przebarwień posłonecznych, a także chroni przed fotostarzeniem. Ma dodatkowe właściwości pielęgnacyjne, zawiera składniki kojące i łagodzące. Nie obciąża, jego przyjemna formuła pozostawia na skórze komfortowe, satynowe wykończenie.
- Zawiera następujące składniki aktywne: probiotyki – wzmacniające naturalne funkcje obronne skóry, wspierające odbudowę zdrowej mikrobioty skórnej, beta-glukan – poprawiający mechanizmy obronne skóry, zwiększający zdolności do regeneracji, intensywnie łagodzący, głęboko nawilżający. Wpływa na odżywienie i elastyczność skóry, cica (ekstrakt z wąkroty azjatyckiej) – silnie regenerujący, wzmacniający skórę, ma również wspaniałe właściwości kojące i łagodzące. Nadaje się dla każdej grupy wiekowej. Jeżeli znacie inny sprawdzony krem, to dajcie znać. Z góry dziękuję.
Czy kremy z filtrami są szkodliwe?
- Może się tak zdarzyć, że krem z filtrem was uczuli. Tak naprawdę jest to prawdopodobieństwo równe temu, że uczuli was krem przeciwzmarszczkowy, tusz do rzęs, proszek do prania czy biżuteria. Nie ma żadnych wiarygodnych badań, które dowodziłyby szkodliwości stosowania kremów z filtrem. Są za to takie, które pokazują zależność między liczbą poparzeń słonecznych a zachorowalnością na czerniaka. Czyli stwierdzenie, że filtry są szkodliwe, można wrzucić do kosza z nazwą „mitologia fotoprotekcyjna”.
Jak dobrać filtry UV?
- Polacy charakteryzują się nordyckim typem urody, więc mają mało melaniny, która jest w stanie wykryć i „zneutralizować” część promieniowania ultrafioletowego i ochronić nas przed poparzeniem słonecznym w trakcie plażowania. Większość z nas ma stosunkowo jasną skórę, niebieskie, zielone bądź piwne oczy, co określa naszą przynależność do fototypu 2, ewentualnie 3. Spędzając wakacje w krajach południowych, gdzie słońce świeci przez cały dzień, musimy zadbać o najwyższą ochronę przeciwsłoneczną. Przez pierwsze 2-3 dni każdy z nas powinien stosować SPF 50. Potem ewentualnie powinien nakładać SPF 30.
Ile kremu z filtrem UV nałożyć, aby spełniał swoje funkcje?
- Ilość kremu potrzebna do zapewnienia deklarowanej ochrony przeciwsłonecznej jest wyliczona precyzyjnie w laboratoriach. Ma to być 2 ml kosmetyku na 2 cm2 skóry. W warunkach plażowych tak precyzyjne dawkowanie nie jest możliwe, dlatego w praktyce zaleca się po prostu nałożenie dość „grubej” warstwy kosmetyku – porcji, która zmieści się na łyżeczce do herbaty. „To dużo” – powie ktoś. Niby tak, ale naprawdę warto! Aplikację należy powtarzać co 2-3 godziny, a już z pewnością po każdej kąpieli.
- Opakowanie 250 ml może nie wystarczyć zatem dla jednej osoby na siedem dni plażowania. Jeśli nakładamy mniej kosmetyku, skracamy czas bezpiecznego przebywania na słońcu. Jak sami widzicie, aplikowanie preparatów z filtrem to sztuka, której się trzeba nauczyć, a już z pewnością wypracować dobre, zdrowe nawyki.
Czy smarując się kremem SPF 50, tzw. pięćdziesiątką, opalimy się?
- To często pojawiające się pytanie. Odpowiedź powinna zadowolić niejednego sceptyka stosowania kremów z filtrami UV. Bo jeżeli nawet stosujemy najwyższą fotoochronę, to opalimy się, tylko wolniej, bez ryzyka poparzeń i łuszczącej się skóry. Dzieje sią tak dlatego, że żaden krem nie chroni przed promieniowaniem w stu procentach. Poza tym krem spłukuje się w czasie kąpieli, ściera podczas leżenia na leżaku czy kocu, spływa z potem, tak więc wartość SPF zawsze w praktyce będzie niższa niż deklarowana na opakowaniu.
Czy kosmetykiem wodoodpornym wystarczy smarować się raz na dzień?
- To, że preparat jest wodoodporny, oznacza jedynie, że skutecznie zabezpiecza nas przed słońcem, gdy pływamy i uprawiamy sporty wodne. Poza tym, jak każdy inny kosmetyk, zmywa się w trakcie kontaktu z wodą, ściera, gdy leżymy na ręczniku, macie czy leżaku. Wodoodporność nie zwalnia ze smarowania ciała co dwie godziny.
Fotoprotekcja a produkcja witaminy D
- Według najnowszych doniesień, potwierdzonych badaniami, stosowanie preparatów fotoochronnych, również tych o najwyższym faktorze, nie powoduje znaczącego zmniejszenia ilości wytwarzanej w skórze witaminy D.
- Po pierwsze, nikt nie aplikuje kremu z filtrem na całe ciało, tzn. od stóp do czubka głowy. Po drugie, witamina D jest produkowana przez nasz organizm, gdy jesteśmy wystawieni na ekspozycję słoneczną przynajmniej przez 15 do 30 minut dziennie. Nie przedawkujemy jej ani nie wpłyniemy na wzrost jej produkcji. Czyli teorię, że szkoda używać kremów ochronnych, bo przecież ograniczają wytwarzanie witaminy D, można wrzucić do kosza „legendy pielęgnacyjne”.
Czy wartość SPF można zsumować?
- Jeżeli kremy pielęgnacyjne posiadają filtry, to nie zwalnia to nas ze stosowania, szczególnie przed kąpielą w promieniach słonecznych, kremu zabezpieczającego. Warto pamiętać, że wartości SPF z poszczególnych preparatów się nie sumują, a chroni nas filtr z zastosowanego ostatniego kosmetyku. Jeżeli nasz krem pielęgnacyjny posiada SPF 30, a po jego zastosowaniu nałożymy krem z SPF 50, to chroni nas ten ostatni.
______________________
Na sam koniec przyszło mi głowy, żeby przypomnieć Wam, że NAJniebezpieczniejsze jest plażowanie w godzinach południowych. Warto pójść na plażę rano, a następnie około godz. 15.00. Ta zasada powinna obowiązywać szczególnie osoby w podeszłym wieku, jak i dzieci.
Ewa Wasiak Kosmetyczka Roku
Gabinet Kosmetyczny Łódź Bałuty
ul. Srebrna 33 tel. 601 891 506