Gdy tak siedzę w swoim Gabinecie na wiklinowym „tronie”, to czuję się jak najprawdziwsza królowa w swojej świątyni, a przeróżne kosmetyki, które z czułością przytulam, są dla mnie niczym naręcze wielobarwnych kwiatów pełnych magicznej mocy…
Zabiegi kosmetyczne od zawsze były dla mnie jak wielobarwne bukiety, na efektywność których, zupełnie jak w przypadku kwiatów, roślin czy ziół o cudotwórczej mocy, składa się dobra kompozycja oraz arcyskuteczne, misternie dobrane kosmetyki.
Preparaty, które wykorzystuję w pracy zawodowej, zbieram niczym kolekcjonerka. Pielęgnacyjnych perełek wypatruję, uruchamiając swoją zawodową intuicją, zdobytą wiedzę i doświadczenie.
Jak przystało na zawodową „zbieraczkę”, mam całą kolekcję kosmetyków, które wyciągam niczym asy z rękawa. Uważam, że im większa moc składników aktywnych i ich różnorodność, tym większa szansa na to, że skóra dostanie to, czego naprawdę potrzebuje. Chcę być dobrze zrozumiana – nie znaczy to, że im więcej części składowych, tym lepiej. Lubię proste składy, ale za to uwielbiam kosmetyki z rewolucyjnie skonfigurowanymi składnikami aktywnymi.
Po pierwsze nie szkodzić…
Zabieg kosmetyczny nierozerwalnie kojarzy mi się z kompozycją kwiatową. Tak już mam. Widocznie z natury jestem kwiaciarką i także w tym przypadku, podobnie jak w profesjonalnej kosmetyce, miłuję to co stworzyła matka natura. Uwielbiam kosmetyki i zabiegi inspirowane naturalnymi substancjami zapachowymi, ze składnikami pochodzenia naturalnego, bez parabenów, bez parafiny, sztucznych barwników i wszechobecnej chEmii.
W kosmetyce bowiem, podobnie jak w medycynie, obowiązuje zasada: po pierwsze – nie szkodzić, a każdy zabieg kosmetyczny powinien dostarczać skórze wszystkiego, czego pragnie, a jak najmniej tego, czego nie potrzebuje.
Czy wiesz, że…
Takich preparatów wypatruję, wyszukuję, wyczekuję. Celowo użyłam określenia „wyczekuję”, bo na niektóre kosmetyki czy zabiegi czekam latami. Tak było z zabiegiem, który nazywam „ferulowym”. Praca naukowców i technologów przyniosła efekty pod postacią kompozycji, w której wykorzystuję dobroczynne działanie innowacyjnych kwasów owocowych, których nie muszę neutralizować=hamować ich działania. Zabieg mogę wykonywać przez cztery pory roku, a jego skuteczność w rewitalizowaniu cery czy poprawie jej kolorytu jest imponująca.
To kompozycja, która sprawiła, że weszłam na kolejny poziom wtajemniczenia w moim zawodzie, a skuteczność tego zabiegu to milowy krok w pielęgnacji kosmetycznej. Skuteczne kosmetyki i zabiegi są bowiem moimi sprzymierzeńcami w walce o młodość i zdrowie skóry, i takich właśnie poszukuję.
Kosmetyki jak lekarstwa
Od tysięcy lat ludzkość poszukuje sposobu na przedłużenie życia i opóźnienie procesu starzenia. Alchemicy destylowali, ekstrahowali, macerowali rośliny, jady, tkanki zwierzęce, próbując wyprodukować najprawdziwszy eliksir młodości.
A dziś? Naukowcy pracują nad udoskonalaniem składów, zaawansowaną skutecznością, spektakularną jakością, konsystencją, nad wydobyciem subtelnych i pięknych zapachów, stworzeniem biodegradowalnych = ekologicznych opakowań przyjaznych dla planety. Ekologia kojarzy się nam z segregowaniem śmieci, oszczędzaniem prądu czy wody, ze zdrową żywnością i biodegradowalnymi torbami. Kosmetyki również powinny być ekologiczne. „Zieloni” świetnie orientują się w zasadach zdrowej pielęgnacji, dokładnie czytają etykietki, lubią kosmetyczne eksperymenty.
Kosmetyki powinny być także zgodne z wyborami etycznymi. Coraz więcej osób rezygnuje z jedzenia mięsa. Branża kosmetyczna wychodzi naprzeciw tym życiowym decyzjom, a wybór wegańskich kosmetyków jest już naprawdę ogromny. Współczesne kosmetyki są kosmetycznymi lekarstwami, które zaspokajają konkretne potrzeby. Każda skóra jest inna i każda wymaga czegoś innego. Dlatego dobór właściwego kremu, kosmetyku czy zabiegu jest sztuką.
Ewa Wasiak Kosmetyczka Roku
Gabinet Kosmetyczny Łódź Bałuty
ul. Srebrna 33 tel. 601 891 506