Naturalność jest teraz niezwykle aktualna, a nurt ten obowiązuje w wielu dziedzinach życia, również w kosmetyce. Kwasy owocowe pochodzą w większości z komponentów w pełni naturalnych i jak mi się zdaje, nie ma innych składników aktywnych, które mogłyby poszczycić się tak różnorodną funkcyjnością.
Dzięki tym i innym dobroczynnym właściwościom kwasy znalazły szerokie zastosowanie w moim Gabinecie, choć mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że to i tak nie wszystkie znane mi lecznicze działania kwasów.
Rozwiązują wiele pielęgnacyjnych problemów: stymulują odnowę komórkową naskórka, pomagają skórze uzupełnić niedobory nawilżenia oraz wzmocnić jego rezerwy, wzmacniają płaszcz hydro – lipidowy, zabezpieczają i chronią skórę przed agresywnymi czynnikami zewnętrznymi, regulują florę mikrobiologiczną i wydzielanie sebum, redukują łojotok, likwidują zmiany trądzikowe i zmiany zapalne skóry, stymulują metabolizm włókien elastynowych i kolagenowych, wzmacniają elastyczność tkanek, rozjaśniają przebarwienia.
Czy kwasy owocowe szczypią?
Kwasy owocowe zostały z lekka skrzywdzone nazwą, ponieważ pierwsze skojarzenie nowych Klientów ze słowem „kwasy” nierozerwalnie wiąże się z kwasami poznanymi w szkole na lekcji chemii, które szczypią, drażnią i niszczą tkanki. Na szczęście Klienci konsekwentnie pielęgnujący cerę i systematycznie odwiedzający Gabinet, zdążyli od A do Z poznać ich pożyteczne działanie. Dla takich Bywalców mojego zawodowego królestwa wyraz „jesień” oznacza kwasy ;-)
Współcześnie technolodzy i laboranci nieustannie pracują nad zwiększeniem efektywności zabiegowej i potencjału kwasów owocowych. A jesienią i zimą, czyli wtedy, gdy warunki meteorologiczne na to pozwalają, w zabiegach estetycznych wykorzystuje się mocne kwasy, które posiadają wiele zalet, ale z powodu silnego działania mogą pojawić się też ich działania niepożądane. Aż chciałoby się powiedzieć – coś za coś, ponieważ w odpowiedzi na różnorodność problemów skóry i wysokie oczekiwania terapeutyczne, o tej porze roku wykorzystuje się małocząsteczkowe kwasy owocowe, które po zaaplikowaniu na skórę, mogą faktycznie nieść ze sobą niemile widziane uboczne reakcje skóry, tj. uczucie ciepła, czy gorąca, pieczenie, swędzenie, szczypanie, zaczerwienienie skóry.
Czy uczucie gorąca, pieczenia, szczypania są konieczne?
Współczesna kosmetyka koncentruje się nad wykorzystaniem potencjału kwasów owocowych, ale również nad minimalizacją dyskomfortu Klienta. Dlatego tworzone są ekskluzywne kompleksy, które łączą kwasy z np. z sorbitolem, betainą, panthenolem, alantoiną. Podczas zabiegu i aplikacji preparatu jego cząsteczki uwalniają się etapowo, nie od razu, ale krok po kroku przedostają się do wnętrza skóry, gdzie zaczynają działać. W wyniku zastosowania takich rozwiązań nie dochodzi do kumulacji stężenia, a kwasy oddziałując na skórę w sposób zrównoważony i z kontrolowaną mocą jej nie podrażniają. Preparaty pielęgnacyjne czy nawet całe kompozycje pielęgnacyjne, w których zastosowano takie nowatorskie receptury, są genialnym wynalazkiem stanowiącym prawdziwą rewolucję w eksfoliacji.
Kwasy owocowe działające zespołowo nawzajem się uzupełniają, charakteryzują się lepszą tolerancją skórną, zredukowanymi do minimum działaniami ubocznymi, co w znaczący sposób poprawia zarówno komfort pracy, jak i komfort Klienta. Muszę tutaj dodać, że dzięki ulepszonej formule kwasów, można je oferować nawet Klientom z cerą naczyniową, bardzo wrażliwą, ponieważ stopniowe uwalnianie się składników aktywnych przedłuża proces wzmacniania ścian naczyń, łagodzenia stanów zapalnych, podrażnień skóry i przedłuża proces działania łagodzącego.
Preparaty pielęgnacyjne czy nawet całe kompozycje pielęgnacyjne, w których zastosowano takie nowatorskie receptury, są genialnym wynalazkiem stanowiącym prawdziwą rewolucję w eksfoliacji. Gdy śledzę pracę naukowców i poznaję nowe rozwiązania technologiczne przez nich opracowywane, to aż głowa mi puchnie ;-) Ciągle czymś mnie zaskakują, czasami spełniają moje marzenia, szczególnie kiedy pojawia się nowość, o której nawet nie śniłam :-)
Acid Fusion – eksfoliacja rodem z XXI wieku :-)
Sztandarowym przykładem zabiegu o łagodnym, stopniowym, ale niebywale skutecznym działaniu jest Acid Fusion. Pomimo, że to zabieg złuszczający, stanowi swoiste „koło ratunkowe” również dla cery rozpalonej, podrażnionej. Do tej pory wykonywanie zabiegów z wykorzystaniem kwasów owocowych było niewskazane w takich sytuacjach.
Pomimo że Acid Fusion nadaje się do pielęgnacji cer z problemami naczyniowymi i bardzo wrażliwych, nie stracił swoich podstawowych właściwości. W dalszym ciągu działa silnie przeciwłojotokowo, dając długotrwały efekt balansujący pracę gruczołów łojowych, wzmacnia ekosystem skóry, szybko i skutecznie eliminuje wszelkiego rodzaju wykwity trądzikowe. Dzieje się tak dlatego, że działanie wysuszające kwasu azelainowgo zrównoważone jest przez wygładzające, leczące, nawilżające i łagodzące właściwości alantoiny.
Po zdiagnozowaniu cery mówię, zaskakując Klientów: Wykonam Pani dziesięciogodzinną eksfoliację. Reakcja jest zawsze podobna, ponieważ prawie każdy pyta ze zdumieniem: To będę leżeć u Pani tyle godzin? Wtedy odpowiadam, że niezupełnie. Spotkanie w Gabinecie trwa około 30 minut, natomiast przez kolejne dziesięć godzin po zaaplikowaniu odpowiednich preparatów, których nie wolno zmywać przez ten czas, skóra poddawana jest eksfoliacji. To genialna kuracja o widocznych efektach, która likwiduje z twarzy oznaki zmęczenia. Skóra po zabiegu staje się gładka i zyskuje promienny wygląd. Zabieg likwiduje uczucie „napiętej skóry”i doskonale wzmacnia naturalne bariery ochronne naskórka.
Dzięki takim zabiegom mam pewność, że do mojego Gabinetu zawitał XXI wiek :-)
Wpadnij do Kosmetyczki Roku na kwasy owocowe, które nie szczypią :-)
Gabinet Kosmetyczny Łódź Bałuty, ul. Srebrna 33
Tel. 601 891 506