Pamiętam, że gdy byłam młodą – świeżo upieczoną kosmetyczką i Klient po zabiegu oznajmił, że u mnie wypoczął, czułam się rozczarowana, ponieważ oczekiwałam innej oceny pozabiegowej.

Liczyłam na osąd pod adresem cery. Samo „zregenerowanie sił” Klienta nie stanowiło dla mnie wystarczającej rekomendacji. Choć minęło już dużo czasu, do dziś pamiętam tamto rozczarowanie. Wraz z doświadczeniem, nazwijmy je – życiowym, doszłam jednak do wniosku, że „złapanie oddechu” w Gabinecie jest tak samo ważnym elementem terapii kosmetycznej jak sama profesjonalna pielęgnacja skóry.

Pogoda wewnętrzna widoczna na zewnątrz :-)

Po wielu życiowych lekcjach, mam świadomość, że nie wszędzie jesteśmy w stanie się wyłączyć, wyciszyć czy wręcz otworzyć. Dlatego dzisiaj myślę, że jeżeli nawet jedyną wartością była chwila wolnego i tzw. „święty spokój” Klienta, to i tak spisałam się na medal ;-)  Z biegiem lat zdałam sobie sprawę z tego, że za zabieg, koniec końców, w całości odpowiadam ja. Rozpoczynając go, rozpościeram opiekę nad ciałem, ale również przenośnie mówiąc – nad głową. Tak jest i zawsze tak będzie, ponieważ ciało i głowa nawiązują łączność oraz funkcjonują jak naczynia połączone. Dobre samopoczucie powiązane jest z umysłem, a stan duchowy z cielesnym. Nasze ciało wszystko czuje, a zrelaksowane i wypielęgnowane intensyfikuje aktywność życiową i pozytywnie wpływa na nastrój.

Spotkałam się kiedyś z opinią pewnej kobiety, która stwierdziła, że ona dba o wnętrze, a powłoki zewnętrzne są dla niej nieistotne. Już wtedy nie mogłam zgodzić się z taka opinią, ale nie pamiętam jak potoczyła się tamta rozmowa. Dzisiaj już wiem, że jest to bardzo fałszywa teoria. Mogę teraz nawet powiedzieć, że nie prowadzi do niczego dobrego, a ludzi o takich poglądach staram się wręcz unikać.

Obecnie już wiem na sto, a może nawet na dwieście procent, że gdy pielęgnuję cerę czy ciało Klientów, to pielęgnuję również Ich zmysły. Ciało jest niesłychanie ważne, bo odpowiada za spokój psychiczny. Mam nadzieję, że jasno wyraziłam swoje przemyślenia, choć to pozornie zawiła kwestia ;-)

Deszczowa oferta zabiegowa :-)

Jesień to szczególny czas – piękny, może nawet koronny wśród pór roku, a w jego naturę wpisane jest spowolnienie, zmniejszenie witalnej energii, nostalgia, a to wszystko sprzyja chęci sprawienia sobie przyjemności i zadbania o siebie. Warto przypomnieć sobie, że jesteśmy cząstką natury, a i oferta Gabinetu jest ściśle powiązana z tym, co za oknem. Uwarunkowania atmosferyczne dyktują warunki, chociażby w przypadku zabiegów dogłębnie złuszczających, czy tych zabiegów z użyciem małocząsteczkowych kwasów owocowych. Na wszystko przychodzi odpowiednia pora :-)

Gdy za oknem szaro, buro, pochmurno, a pogoda jest, jaka jest, warto zrobić sobie kosmetyczną przyjemność. Wiem, co mówię, bowiem jesienna oferta zabiegowa jest różnorodna niczym bukiet jesiennych liści. Już za chwilkę startuję z głębokim złuszczaniem, z kompozycjami przenikliwie energetyzującymi czy gruntownie rewitalizującymi z wykorzystaniem tych kwasów owocowych, z którymi musiałam rozstać się na ciepłe miesiące. Tę jesienną propozycję uzupełniają zabiegi całoroczne: przywracające właściwy poziom nawilżenia, wzmacniające ściany naczyń, kojące i łagodzące nadwrażliwość, odbudowujące struktury obronne naskórka, eliminujące przebarwienia, zaprojektowane dla skóry zanieczyszczonej, tłustej.

__________________

Każdy zabieg, który proponuję, niezależnie od  pory roku, komponuję na miarę potrzeb skóry. Jestem bardzo skrupulatna w kwestii „misji” zabiegowej. Każde działanie musi być wykonane po coś i mieć ściśle określony cel zabiegowy. Poza tym nie mogłabym przekonywać Klientów do czegoś, czemu sama bym nie ufała.W mojej pracy zaś bardzo ważnym jej elementem jest zaufanie i twardo określone zobowiązania wobec Gości mojego Gabinetu :-)

 

Wpadnij jesienią do Kosmetyczki Roku
i poczuj się świetnie we własnej skórze :-)
Gabinet Kosmetyczny Łódź Bałuty, ul. Srebrna 33
Tel. 601 891 506

2017-11-08T18:23:26+01:0020/10/2017|Kategorie: Oferta zabiegowa, Kwasy owocowe, Pielęgnacja skóry jesienią|
Przejdź do góry