Klientka, której czyściłam cerę, zadawała wiele pytań dotyczących wykonywanych przeze mnie czynności zabiegowych. Udzielałam wyjaśnień i pracowałam dalej. Poinformowałam Panią, że skóra okazała się bardziej zanieczyszczona, niż oceniłam to podczas wstępnej diagnozy. Wtedy Klientka stwierdziła: Pani Ewuniu, to brudna robota ;-)
Klientce, której w żaden sposób nie mogłam wytłumaczyć, że przesusza cerę, powiedziałam, że Jej skóra szeleści jak jesienne liście. Tego słonecznego jesiennego popołudnia faktycznie szumiały suche liście. Skutkiem tego Klientka systematycznie nawilża skórę, a gdy jej cera potrzebuje profesjonalnej pielęgnacji, umawia się telefonicznie na zabieg mówiąc: Pani Ewuniu, moja skóra znowu szeleści :-)
Dzisiaj skontaktowała się ze mną Pani prosząc o wyznaczenie terminu wizyty w Gabinecie na zabieg oczyszczający, po czym szybko dodała, że na reanimację cery :-) która jest zanieczyszczona, ziemista, pozbawiona witalnej energii, krótko mówiąc – potrzebuje natychmiastowego ratunku.
Klientka której wyfrezowałam podeszwę stopy, usunęłam zalegającą grubą warstwę martwych komórek naskórka oraz modzele, stwierdziła, że teraz jest co najmniej o dwa centymetry niższa i o kilka kilogramów lżejsza :-)
>Panie z poczuciem humoru nazywały mnie konserwatorem zabytków, archeologiem…
Po zabiegu regenerującym z kwasami owocowymi Klienta przejechała dłonią po twarzy i stwierdziła: Jak gładziutka. Dłoń mi się poślizgnęła na tej gładzi :-)
Zapraszam do lektury pierwszej części kosmetycznych kawałków: