„Pani Ewo, co z moją bezsennością? Mam taki czas, że w ogóle nie mogę spać. Wieczorami odczuwam gonitwę myśli.” Kto nie zna tego uczucia? Najlepszym rozwiązaniem byłoby zneutralizowanie zabłąkanych myśli, biorąc za wzór Scarlett O’Harę i jej słynne powiedzenie: „Jutro o tym pomyślę”. A tak na poważnie – bezsenność jest wielkim wrogiem urody.
Wśród sztandarowych „wrogów” zdrowia i urody wymieniłabym właśnie bezsenność, poza tym częste opalanie się, a także palenie papierosów. Nie chodzi mi o spieranie się o to, czy gorsze jest opalanie się, puszczanie dymka, czy bezsenność.
Istotne jest to, że z mojego doświadczenia wynika, że te trzy czynniki idą łeb w łeb. Przyczyn wpływających na degradację skóry jest oczywiście wiele, ale te są na wyciągnięcie dłoni.
Zastanawiacie się czasami, czym jest i czemu służy dobry sen? Ja tak, dlatego postanowiłam o tym napisać. Im dłużej żyję, tym bardziej doceniam potęgę zdrowego i spokojnego snu! A skoro już o spaniu mowa, to dodam także parę słów na temat sportu.
Niejednokrotnie doświadczyłam na własnej skórze, że komfort, jaki zagwarantowałam sobie wieczorem i nocą, bezpośrednio wpływał na moje samopoczucie następnego dnia. W dzisiejszych czasach, żeby nie być passé, każdy musi uprawiać jakiś sport: jedni ćwiczą na siłowni, inni biegają, jeszcze inni chodzą z kijkami.
Wiem, że dla organizmu zbawienny byłby jakiś popołudniowy wysiłek na świeżym powietrzu, ale ja akurat sportem specjalnie się nie pasjonuję. Mam tak od dziecka… Na szczęście uwielbiam jeździć na rowerze. Rower towarzyszy mi od kilku lat i na tym polu mam nawet małe, ale zawsze, sukcesy. Pracuję blisko domu, za tzw. ścianą, zaledwie trzy kroki dzielą mnie od Gabinetu. Często po południu, szczególnie latem, gdy dzień jest dłuuugi, organizuję wycieczki rowerowe do Arturówka i Lasu Łagiewnickiego. I na tym lista moich sukcesów sportowych się zamyka.
Sumiennie natomiast pilnuję tego, aby sypialnia była zawsze wywietrzona, śpimy przy rozszczelnionym oknie, na wygodnym materacu i na odpowiednich poduszkach. Tyle o mnie, może moje doświadczenia się Wam przydadzą.
Relaks dla skóry
- Bardzo, ale to bardzo cieszą mnie słowa Klientów o tym, że u mnie wypoczęli, że uporządkowali myśli, że czują się bezpiecznie. Odpowiadam wtedy, żeby zabrali tę atmosferę ze sobą i poddawali systematycznej pielęgnacji domowej, która jest wisienką na torcie w kwestii upiększania i dbania o zdrowie.
- Dawno, dawno temu, gdy byłam świeżo upieczoną profesjonalistką, takimi wyznaniami byłam wręcz urażona. Myślałam, że to kiepski żart. Po wykonaniu zabiegu i po podaniu Klientowi lusterka, by obejrzał efekty, oczekiwałam fajerwerków z efektów pielęgnacyjnych. Sprawa relaksu i odpoczynku Klienta wydawała mi się co prawda zawsze czymś ważnym, ale wszystko musiało „kręcić się” wokół pielęgnacji i efektów zabiegu.
- Teraz inaczej interpretuję słowa Klientów. To z pewnością objaw dojrzałości, ale też pełniejszego zrozumienia ich potrzeb. Skóra powstaje z tego samego listka zarodkowego co układ nerwowy. Gdy odpoczywamy i jest nam dobrze, to samo czuje skóra. Oczywiście w dużym skrócie, ale nie o szczegóły mi teraz chodzi. Wtedy też to wiedziałam, ale do tego potrzebne jest… doświadczenie.
- Tak mało mamy w codziennym życiu chwil relaksu, dlatego jeżeli udało mi się, oprócz profesjonalnej pielęgnacji, podarować komuś wytchnienie i wziąć w objęcia niczym Morfeusz, to brawa dla mnie.
W gąszczu kosmetyków
- Pracuję na kosmetykach wysokiej jakości, co daje mi gwarancję, że zostały wyprodukowane w odpowiednich warunkach i przy użyciu właściwych składników. Równie ważny jest dla mnie ich skład. Ze względu na bliski kontakt z naszą skórą, kosmetyki mogą wywierać działanie tak samo pożądane, jak i niepożądane. Dlatego podczas zabiegu obserwuję skórę i podejmuje stosowne działania niczym szachista, zawsze trzy ruchy do przodu.
- Zgodnie z przepisami prawa kosmetycznego wszystkie składniki wchodzące w skład kremu muszą być wymienione w kolejności, począwszy od tego, którego jest najwięcej, a skończywszy na tym, którego jest w preparacie jak najmniej. Warto nauczyć się umiejętnie analizować skład kosmetyku, zamiast sugerować się pięknie wyrażoną deklaracją w materiałach reklamowych.
- Miejsce zakupu kosmetyków też jest ważne. Można się zastanowić, które źródło jest lepsze: drogeria, apteka czy Gabinet Kosmetyczny. Ale z pewnością najważniejsze jest wsparcie fachowca, który poznał potrzeby naszej skóry.
Mleczko, tonik, krem
- Często Klienci pytają mnie, czy muszą stosować kosmetyki z jednej linii jednocześnie. Odpowiedź nie jest tak jednoznaczna. Z reguły zalecam stosowanie całych serii jednocześnie, ponieważ zostały zaprojektowane tak, aby każdy kolejny krok był uzupełnieniem poprzedniego. Demakijaż, tonizowanie, nawilżanie, regeneracja – jeśli pochodzą z jednej serii, z reguły stosowane razem dają bardzo kompleksowy efekt.
- Czasami Klientów urzeka zapach czy konsystencja jakiegoś preparatu. Dlatego nie wykluczam stosowania produktów kosmetycznych z różnych linii w tym samym czasie.
- Gdy dobieram Klientom kosmetyki, to kieruję się ich indywidualnymi potrzebami, na które ma wpływ wiele czynników, począwszy od sposobu aplikacji aż po składniki aktywne. Ważne jest, by wybierać preparaty rozsądnie i w oparciu o potrzeby skóry, wykluczać składniki, które podrażniają lub alergizują skórę.
- Świat przemysłu kosmetycznego to gąszcz możliwości, jeżeli potrzebujesz odpowiedniego wsparcia, aby wybrać właściwie, to zapraszam Cię do mojego Gabinetu Kosmetycznego. Nie bój się rozmawiać o potrzebach swojej skóry i swoich preferencjach pielęgnacyjnych.