Czy pamiętacie, z jakim zachwytem pisałam o białej kosmetyce? Definiowałam ją jako racjonalną, biozgodną, nieinwazyjną, bazującą na sile kosmetyków, potencjale technik i procedur zabiegowych.

Jednak skóra ma ograniczone (fizjologiczne i anatomiczne) możliwości absorpcji składników aktywnych zawartych w kosmetykach. Największą barierą dla transportu substancji zawartych w kosmetykach jest warstwa rogowa naskórka. Wiele osób zadaje sobie zatem pytanie, czy stosowanie kosmetyków jest zasadne, skoro skóra ma problem z ich „konsumpcją”.

Otóż jest to jak najbardziej uzasadnione, ponieważ pokonywanie bariery skórnej, to nie tylko ciekawe zagadnienie współczesnej kosmetyki profesjonalnej, ale rola nowoczesnych kosmetyków.

Specjaliści pracują nad tym, aby kosmetyki dzięki zastosowaniu biozgodnej bazy oraz przenikliwych nośników potrafiły pokonać fizjologiczne i anatomiczne bariery naskórka, i aby sprawnie przenikały w głąb skóry.

Jak skutecznie pielęgnować skórę

Naskórek wymaga o wiele większej pielęgnacji niż mogłoby się wydawać. Wierzchnia warstwa skóry wcale nie jest martwa czy najmniej ważna. I nie wystarczy ją nawilżać, by mieć pielęgnację z głowy. Po pierwsze, to właśnie w niej dochodzi do syntezy witaminy D wykorzystywanej później przez organizm do wzmacniania kości i opóźniania procesów starzenia. Po drugie: keratynocyty, czyli komórki, z których zbudowany jest naskórek, są częścią układu immunologicznego odpowiedzialnego za odporność na bakterie, wirusy, alergeny.

Do tego warstwa rogowa jest bardzo aktywna biochemicznie. Jej komórki pracują jak mała fabryka i na co dzień wytwarzają płaszcz ochronny PTS. Dzięki niemu skóra jest gładka i zdrowa. Wśród substancji, które możemy w nim znaleźć są: kwas urokainowy (naturalny filtr UV), aminokwasy, sole, cukry, kwas mlekowy, cytrynowy, mrówkowy i mocznik. To dopiero początek, bo są też jony sodu, potasu, magnezu, wapnia. Taki NATURALNY krem to aż 30 procent naskórka.

Wszystko byłoby idealnie, gdyby nie to, że na co dzień żyjemy w środowisku pełnym zanieczyszczeń, agresywnych czynników atmosferycznych, silnych emocji. Płaszcz ochronny naszej skóry staje się dziurawy jak sito, dlatego wymaga pielęgnacji, ale kosmetykami, które potrafią = muszą pokonać jej fizjologiczny i anatomiczny opór.

Co drzemie w kremie?

Naukowcy i technolodzy z Bielenda Professional dwoją się i troją, by opatentować procedurę „oszukiwania” skóry, by móc wtłoczyć w nią jak NAJwięcej dobroczynnych składników. Modyfikują cząsteczki substancji aktywnych znajdujących się w kosmetykach. Opracowują formuły jak najbardziej perfekcyjnego i sprawnego penetrowania w głąb naskórka.

Podam przykład: związki hydrofilowe nie przedostają się łatwo przez cement międzykomórkowy, tak jak związki lipofilowe, dlatego, aby zwiększyć ich penetrację w głąb skóry, do każdej cząsteczki związku hydrofilowego dołącza resztę długołańcuchowego kwasu tłuszczowego. Taka modyfikacja przyczynia się do zwiększenia przepuszczalności w tłuszczach, a co za tym idzie – łatwiejszego przemieszczania się związków hydrofilowych drogą transcelularną i transfolikularną.

Promotory przenikania w akcji

Wykorzystują również promotory przenikania, czyli substancje zmieniające strukturę cementu międzykomórkowego, zwiększające przepływ cząsteczek składników aktywnych do głębszych warstw skóry. Najprostszym przykładem promotora przenikania jest propanediol, który stosowany w odpowiednim stężeniu częściowo wchodzi pomiędzy warstwy lipidowe bariery naskórkowej. Jest higroskopijny, więc przyciąga i wiąże cząsteczki wody, tym samym rozpycha dwuwarstwowy cement międzykomórkowy, tworząc tunele wodne, którymi przenikają hydrofilowe substancje aktywne.

Taka metoda jednak nie powinna być stosowana regularnie w codziennej pielęgnacji, ponieważ powoduje rozszczelnienie struktur warstwy rogowej, a co za tym idzie – zwiększenie transepidermalnej ucieczki wody TEWL i możliwość przedostania się do skóry substancji niepożądanych. To procedura, która nadaje się do wykorzystania w kosmetykach do pielęgnacji gabinetowej.

PS Propanediol, czyli glikol roślinny, to naturalny zastępca glikolu propylenowego. W sumie jest nawet jeszcze bardziej skutecznym nośnikiem składników aktywnych niż jego chemiczna pochodna, a dodatkowo w nim raczej nie znajduje się tych „gorszych” stron, które znajdujemy w glikolu propylenowym ze względu na jego pochodzenie.

Moc mikrokapsułek

Dzięki zastosowaniu np. mikrokapsułkowania pokonanie bariery warstwy rogowej naskórka wiąże się z lepszym wykorzystaniem składników biologicznie aktywnych, a tym samym z szybszym uzyskaniem efektu kosmetycznego. Technologia mikrokapsułkowania daje również możliwość ochrony wrażliwych składników przed działaniem czynników zewnętrznych, takich jak wilgoć czy powietrze.

Dodatkowo poprzez oddzielenie wzajemnie reagujących substancji może także zapewnić zwiększenie trwałości kosmetyku oraz rozszerzyć jego działanie na skórę.

Bardzo istotnym elementem jest też możliwość kontrolowanego uwalniania substancji aktywnych we właściwym czasie, dzięki czemu wydłuża się okres działania kosmetyku nawet do 12 godzin, albo w odpowiednim miejscu – tam gdzie skóra potrzebuje ich najbardziej.

Pierwszymi stosowanymi w kosmetyce i do dzisiaj chętnie wykorzystywanymi, będącymi jednocześnie jednymi z najbardziej skutecznych nośników substancji biologicznie aktywnych, są liposomy. Nośniki te są drobnymi, kulistymi, wodno-lipidowymi strukturami, mającymi zdolność przenikania pomiędzy komórkami naskórka. Jeśli będziemy obserwować je pod mikroskopem elektronowym, to zobaczymy małe, sferyczne kulki z wodnym rdzeniem, otoczone podwójną warstwą lipidową.

Podsumowując: liposomy są stosowane w preparatach do pielęgnacji skóry jako systemy zabezpieczające i ułatwiające przenikanie substancji czynnych. W zależności od składu posiadają możliwości penetracji w skórze, przekazując substancję czynną do miejsca docelowego, w którym dochodzi do jej uwolnienia.

Nośniki pod lupą

O skuteczności działania kosmetyku decyduje jakość i innowacyjność struktur ułatwiających substancjom aktywnym przenikanie przez skórę. Składniki przenoszone za ich pomocą, wykazują silniejsze działanie pielęgnacyjne i terapeutyczne.

Stosowanie nośników to niezwykle ciekawa i cały czas rozwijająca się metoda zwiększania przenikania składników aktywnych. Przybierają różne kształty – sferyczne, cylindryczne, dyskowe, a wszystko po to by dostarczyć składniki aktywne w te miejsca, gdzie są one najbardziej potrzebne. Wśród nowoczesnych nośników można wyróżnić również nanodyski, niosomy, nanotopy, nanonośniki lipidowe czy typu matrycowego.

Nośniki + biodostępność

Jednak największym wyzwaniem współczesnej kosmetologii jest zwiększenie biodostępności, a co za tym idzie – przenikania składników w głąb skóry.

Co z tego, że receptura bogata jest w modne i działające składniki aktywne, jeśli ich potencjał nie jest maksymalnie wykorzystany? Stosowanie nośników to tylko jedna z metod efektywnego wykorzystania potencjału substancji biologicznie czynnych. Tutaj znaczenie ma również sama baza kosmetyku – odpowiednio skonstruowana jest sposobem na zwiększenie przenikania składników aktywnych.

Najbardziej efektywne, a zarazem i najbezpieczniejsze są bazy, które swoim składem i strukturą upodabniają się nie tylko do budowy cementu międzykomórkowego, a wręcz go odtwarzają.

Dzięki temu kosmetyki łatwo łączą się z naszym cementem międzykomórkowym i można powiedzieć, że wtapiają się w skórę. Składniki aktywne mogą wówczas znaleźć się w całej objętości cementu, a więc również na granicy z żywą warstwą naskórka, skąd przedostają się do głębszych warstw skóry.

Przykładem są kosmetyki na bazie ciekłokrystalicznej, jak np. Ultranawilżający krem do twarzy AQUA PORIN z linii SUPEREMELAB czy cała kompozycja gabinetowa Aqua Porin Ultra Effect.

Misja specjalna

Sztandarowym przykładem takich kosmetyków jest seria ultranawilżająca Aqua Porin Ultra Effect marki Bielenda Professional, w której zastosowano bazę ciekłokrystaliczną.

Co znaczy, że jest to baza ciekłokrystaliczna? To najbardziej efektywna, a zarazem i najbezpieczniejsza baza, która swoim składem i strukturą zbliża się do budowy cementu międzykomórkowego – wręcz go odtwarza.

Dzięki zastosowaniu biozgodnej bazy ciekłokrystalicznej kosmetyk łatwo łączy się z naszym cementem międzykomórkowym i można powiedzieć, że wręcz „wtapia” się w skórę. Składniki aktywne zawarte w bazie ciekłokrystalicznej mają szansę znaleźć się w całej objętości cementu, a więc i na granicy z żywą warstwą naskórka, skąd przedostają się jeszcze głębiej.

 

Ewa Wasiak Kosmetyczka Roku
Gabinet Kosmetyczny Łódź – Bałuty
ul. Srebrna 33 tel. 601 891 506

2023-07-20T11:02:21+02:0010/04/2022|Kategorie: O mnie, Pielęgnacja kosmetyczna|
Przejdź do góry