O kruchości ścian naczyń pisałam już kilkakrotnie. Jednak kilka dni temu wpadł mi w ręce artykuł Pani Haliny Kalinowskiej, pt. Kruche, jak porcelana, który zainspirował mnie do napisania tego tekstu i powrotu do tematu.
Moja skóra czerwienieje, pąsowieje, jest rozpalona – w taki sposób relacjonują swoje odczucia osoby, które mają kłopot z nadmiernie rozszerzającymi się naczynkami. Za oknem jest zimno (i tak będzie przynajmniej do kwietnia), a we wnętrzach panuje iście afrykański klimat. Wrogiem cery naczyniowej są zmiany temperatur. Dla skurczonych na mrozie naczyń zderzenie z ciepłym powietrzem jest niczym próba ogniowa.
Zaczerwienienie twarzy uwydatnia się zarówno podczas niskich (minusowych) temperatur, jak i podczas upałów. Jeżeli dodatkowo naczynka są kruche, mało elastyczne, to problem murowany.
Na czym polega problematyka cery naczyniowej?
Niedoskonałość ścian naczyń jest w dużej mierze cechą dziedziczną. Doskonale widać to już w dzieciństwie i wieku młodzieńczym, gdy policzki oblewają się rumieńcem. Jest to zresztą błędnie odbierane jako zdrowe kolory. Zaraz po skłonnościach genetycznych należy wymienić zanieczyszczenia środowiska, sztuczne ogrzewanie (sauna, klimatyzacja), słońce, alkohol i papierosy, zmiany temperatur i wreszcie estrogeny, zwane hormonami żeńskimi, przez które to kobiety mają znacznie częściej problemy z naczynkami.
Najbardziej narażone są osoby o jasnej karnacji, cieniutkiej i z natury wrażliwej skórze. Dodatkowo – w dorosłym życiu – nakładają się takie dolegliwości jak nadciśnienie tętnicze oraz naturalne procesy starzenia, które mają wpływ na wiotczenie małych mięśni wspomagających obkurczanie się naczyń. Wtedy to naczynka zaczynają być coraz bardziej widoczne i zyskują nazwę teleangiektazji lub potoczną pajączków.
Podsumowując: zasadniczy problem cery naczyniowej, to nadmiernie rozszerzające się i pękające naczynka. Jeżeli nie zadbamy o nie należycie, mogą przekształcić się w trądzik różowaty, z którym bardzo trudno sobie poradzić.
Jakie są wskazania pielęgnacyjne do cery naczyniowej?
Największym problem cery naczyniowej jest płynna kurczliwość ścian naczyń; ich szybkie rozszerzanie się, ale długi powrót do stanu wyjściowego. W tzw. międzyczasie skóra jest rozpalona. Jeżeli naczynka są dodatkowo kruche, zamiast się obkurczyć się, pozostają rozszerzone. Taki stan utrwala się z tygodnia na tydzień, aż naczynka pękają. Dlatego potrzebują zabiegów kojących i łagodzących, ale najbardziej takich, które zapobiegają powstawaniu takich stanów.
Składniki aktywne w kosmetykach, które hamują, chronią i zmniejszają widoczność już rozszerzonych naczynek to: wyciąg z miłorzębu japońskiego, witamina C, witamina B3 (zabezpiecza przed zaczerwienieniem i pieczeniem spowodowanym zmianami temperatur), witamina K, ekstrakt z arniki górskiej, kasztanowiec, rutyna, ekstrakt z kwiatu miru, oczaru, bluszczu i żurawiny.
Aby pielęgnacja kosmetyczna była skuteczna, należy wdrożyć w życie kilka zasad: nie przemywać twarzy zbyt ciepłą wodą, choć eksperci zwracają uwagę, że nie tylko ważna jest jej temperatura, ale również jakość. Im woda jest bardziej miękka tym lepiej. Należy unikać gorących kąpieli i ostrych peelingów, sauny, zrezygnować z opalania, intensywnego masażu, mocnej kawy, alkoholu, papierosów. Zamiast tego warto mieć pod ręką krem z filtrem, a w kuchni natkę pietruszki, kaszę gryczaną, czerwoną paprykę, czerwoną porzeczkę i koniecznie żurawinę. W działaniach prewencyjnych jest największy potencjał! :-)
Zabieg pielęgnacyjny dla cery naczyniowej powinien być skomponowany z kosmetyków zawierających delikatne składniki aktywne, które koją, przywracają funkcje obronne skóry, redukują podrażnienia, uczucie gorąca i kłucia. Powinien zapobiegać tworzeniu się teleangiektazji (pajączków), redukować zaczerwienienia i wyrównywać kolor skóry. Są to sztandarowe założenia pielęgnacyjne dla cery skłonnej do podrażnień, zaczerwienień… wrażliwej.
Zabieg wykonywany raz w miesiącu przez cały rok gwarantuje zdrowie i urodę skóry.
Możesz skorzystać z serii 3 intensywnych zabiegów lub comiesięcznej sesji.
Zabieg stanie się Twoim ulubionym. Wiem co mówię.
Pozdrawiam Panią Halinę Kalinowską i dziękuję za kosmetyczne inspiracje :-)