Marzyłam o stworzeniu Gabinetu Kosmetycznego dlatego zrobiłam wszystko, aby moje marzenia w chmurach się nie rozwiały… Urządziłam Gabinet od podstaw i stał się on moim drugim domem.
To było wielkie wyzwanie. Zmiana zawodu, szkoła, wykłady, zaliczenia, bieganie z indeksem…., egzamin dyplomowy, szkolenia, liczne obawy, ale obiecałam sobie, że dam radę. Wyobrażenie, to znaczy wizja siebie w nowej, ciekawej pracy była niezwykle pomocna.
Przez cały czas widziałam oniemiałe spojrzenia obserwujących mnie bliskich. Z nieba – dosłownie i w przenośni – pojawiła się Olga. Motywowała i edukowała komputerowo wspólnie z Gabrysią, zaś Miłosz udoskonalał mój kiepski marketing. Ania wspierała moje działania i pomagała pokonać przeszkody, zaś kochana Ela ubierała moją rzeczywistość w piękne słowa :-) To dzięki nim, między innymi, wszystko się udało i dzisiaj Gabinet pracuje pełną parą, jak mała fabryka :-) a konkurencja przecież nie śpi, dookoła powstają Salony Kosmetyczne jak grzyby po deszczu :-)
Dopiero teraz, gdy prowadzę swój Gabinet Kosmetyczny, odczuwam, że moje życie każdego dnia zaczyna się na nowo. Wcześniej, w poprzedniej pracy, bywało różnie ;-) Może właśnie dlatego, że coś mnie uwierało :-) i popychało do zmiany, zdobyłam się na wysiłek i zmierzyłam się z tym, co nowe, nieprzewidywalne, ale i wymarzone.
Teraz patrzę na rezultaty podjętych przeze mnie działań i widzę, że są proporcjonalne do siły mojej determinacji. Wiem z całą pewnością, że znalazłam swoje zawodowe miejsce, wolność, zdrowie, uznanie i przyjemność z wykonywanej pracy :-) A jeśli w życiu wykonuje się pracę, którą się bardzo kocha, to życie i praca stają się łatwiejsze.
Chciałam mieć wymarzoną pracę więc stworzyłam ją sobie sama,
dokładnie w Dniu Świętego Walentego :-)