Holizm (gr. holos – całość) – pogląd (przeciwstawny redukcjonizmowi), według którego wszelkie zjawiska tworzą układy całościowe, podlegające swoistym prawidłowościom, których nie można wywnioskować na podstawie wiedzy o prawidłowościach rządzących ich składnikami – tyle w temacie mówi Wikipedia.

Co to znaczy dla mnie? Odpowiedź jest bardzo prosta i jednocześnie bardzo złożona. Jak kto woli. Z jednej strony można sobie pomyśleć, że wystarczy spojrzeć na człowieka jako na jedną całość, która składa się z wielu składowych stanowiących właśnie ów całokształt. Tyle że każdy z nas jest inny jako konglomerat, więc i tym samym ma przeróżne składowe…

Nie chcę się bawić w filozofa – im dłużej żyję, tym bardziej nie chcę niczego uogólniać, schematyzować. Więc jak żyć i pracować holistycznie? Dla mnie to suma wielu elementów. Czy pielęgnacja może być holistyczna? Wydaje mi się, że właśnie taką proponuję swoim Klientom.

Każdy z nas (tak sądzę) ulega podziałowi na samofunkcjonujące sfery: cielesną, emocjonalną, zawodową. Często nie są one wystarczająco ze sobą zintegrowane, a do takiego stanu powinniśmy dążyć, bo to podstawowe założenie w pielęgnacji, psychologii, duchowości. Na tym polega harmonia.

Ciało prawdę ci powie

  • W profesjonalnej kosmetyce samo pielęgnowanie i samo „gadanie” nie wystarczy, żeby odkryć emocje, stan ducha, oczekiwania Klientów. Trzeba być szczególnie wrażliwym na mimikę, gesty. Wiele z tego niewerbalnego przekazu ma wpływ na dobór pielęgnacji. Pielęgnacja musi być przyjazna. Co robi człowiek, gdy nie czuje się komfortowo? Chowa głowę w ramionach, rozgląda się na boki, ma rozbiegany wzrok. Nie musi nic mówić, a ja i tak widzę, że coś go trapi. Skąd to wiem? Ano właśnie z mowy ciała. Taką wiedzę zdobywa się latami dzięki doświadczeniu lub uzyskuje z fachowych źródeł.

  • Mowa ciała to nasze gesty, oczy, postawa, dłonie, palce, ramiona… Nasze ciało przyjmuje m.in. postawę otwartą i zamkniętą – to elementy jego „mowy”. Ta pierwsza sygnalizuje, że dana osoba jest pozytywnie nastawiona do innych, jest gotowa na kontakt, rozmowę czy, jak w przypadku moich działań zawodowych, jest gotowa do rozpoczęcia profesjonalnej pielęgnacji.

  • Zdarzyło się nie raz, nie dwa, że dana osoba wpadała do Gabinetu, coś niecoś o mnie wiedząc, czyli z tzw. polecenia, ale była to jej pierwsza wizyta. Miała dużo obaw co do stylizacji oczu, doboru koloru włosków brwi, wyregulowania łuku brwiowego. Była bardzo zaciekawiona również tym, jak będzie wyglądać po zabiegu pielęgnacyjnym – czy twarz będzie zaróżowiona, zaczerwieniona, czy skóra po zabiegu będzie się długo regenerować, w jaki sposób jej odnawianie będzie przebiegać. Czułam jej niepokój, który, nota bene, jest dla mnie zupełnie zrozumiały, ponieważ też tak mam, gdy idę do „nowego” lekarza czy fryzjera…

  • Jednak gdy podczas rozmowy, diagnozowania skóry, opowiadania o stylizacji oczu czuję, że jesteśmy na dobrej drodze do przełamania lodów, to jestem bardzo uradowana, że dana osoba mi ufa i poddaje moim działaniom. Zdarzyło się również kiedyś, że pani, która przyszła na zabieg, nie chciała się położyć, tylko rozmawiać o swojej skórze przy moim biurku. Gdy odpowiedziałam, że żeby omówić parametry jej cery i dobrać pielęgnację do potrzeb skóry, powinna się położyć, ponieważ muszę wykonać demakijaż, podotykać jej skórę, włączyć lampę (dobre światło jest moim sprzymierzeńcem), to pani stwierdziła, że sobie pójdzie, ponieważ inaczej wyobrażała sobie wizytę w gabinecie kosmetycznym.

  • No i poszła. I wiecie, co poczułam? Wielką ulgę, ponieważ oszczędziła mi zdrowia, sobie niepotrzebnych emocji, a jak wiadomo – zdrowie psychiczne jest najważniejsze.

  • W większości przypadków wygląda to tak, że gdy ktoś przekracza próg Gabinetu, wita się ze mną, przygotowuje do wizyty, kładzie na fotel, następnie omawiamy zakres pracy pielęgnacyjnych i… Klient zapada w lekki sen. Odpoczywa, a ja działam. Skóra powstaje z tego samego lista zarodkowego co układ nerwowy, gdy ona odpoczywa, uzdrawiają się zmysły, odpoczywa głowa, a szare komórki się regenerują. W zabieg trzeba się wdrożyć psychicznie i fizycznie. Dla mnie jest to wejście w relację z Klientem. Jestem nastawiona na kontakt z kimś i właśnie dlatego powinnam zbudować profesjonalną więź. W mojej branży pielęgnacji ciała opiera się na sferze właśnie cielesnej, emocjonalnej i zawodowej.

  • Dla mnie bardzo ważnym elementem składowym pielęgnacyjnych działań holistycznych jest dobra atmosfera, bezpieczeństwo, skuteczność, jakość i szeroko pojęty komfort psychiczny. Dobra energia, która przepływa w dwie strony. Otrzymuję ją od Klientów i oddaję im to samo. To czysta holistyczna fizyka w pielęgnacyjnym wydaniu.

Jak dobrać zabieg? Na ratunek skórze

  • Wybór zależy od typu cery, jej kondycji, kondycji ścian naczyń, pory roku (coraz mniej), trybu życia, istniejących problemów skóry. Najłatwiej jest powiedzieć, czego nie należy robić.

  • Bardzo lubię mówić, że współczesna kosmetologia przypomina krawiectwo miarowe, ponieważ każdy zabieg jest „uszyty” na miarę. Porównanie może się komuś wydawać mało romantyczne, ale nie o romantyzm tu chodzi, a o skuteczność i fachowość. Jednak dzisiaj nie będzie o tym mowy, ponieważ na blogu znajdziecie setki artykułów na ten temat.

  • W moim Gabinecie nie ma jednego zabiegowego skrzypka, mam kilka zabiegów, które wykorzystuję w terapiach kosmetycznych. Zwracam ogromną uwagę na właściwości „lecznicze” danej kompozycji.

Bez pośpiechu…

  • Bardzo dbam o to, aby każdy zabieg miał swój początek i swój koniec. O co mi chodzi? O to, żeby był to czas wyciszenia, odpoczynku, pomyślenia o sobie i – oczywiście – zadbania o siebie, ponieważ uważam, że pielęgnacja zaczyna się w głowie.

  • Gdy dana osoba „wpada” do mnie na stylizację oczu, zostaje przygotowana do niej w taki sam sposób jak osoba, która przychodzi na zabieg pielęgnacyjny. Zdejmuje buty, kładzie się na fotelu, zostaje okryta kocykiem, włączam spokojną muzykę, a ja zabieram się do swojej pracy.

Jedz na zdrowie

  • Ciało jest ważne. Nie można go deprecjonować i traktować jak worek, w którym się tylko poruszamy. Ciało trzeba zauważać. Warto czerpać życiową satysfakcję z dbania o nie.

  • Nie ma zdrowej, lśniącej skóry bez dostarczania jej witamin i niezbędnych minerałów. Kiedy zmniejszamy dostawy składników odżywczych, skóra staje się matowa, szorstka, skłonna do podrażnień. Brak mikroelementów jest najczęściej skutkiem diety ubogiej w owoce i warzywa. Długotrwały stres czy przebyta infekcja nie pomagają w zachowaniu zdrowia i urody. Jeśli codzienna dieta nie zaspokaja potrzeb włosów, a do tego pielęgnacja kosmetyczna jest również uboga, to trudno o pozytywne efekty… Pielęgnacja i odżywianie skóry to więcej niż połowa sukcesu.

Natura

  • Ekologia kojarzy się nam z segregowaniem śmieci, oszczędzaniem prądu czy wody, ze zdrową żywnością, biodegradowalnymi torbami, ale coraz więcej osób uświadamia sobie, że naturalna powinna być również pielęgnacja. To zdrowy, współpracujący z anatomią i fizjologią skóry sektor branży beauty.

  • W ekologicznych trendach nieodmiennie ważny jest minimalizm, szlachetność działań. Ponieważ powyżej pozwoliłam sobie porównać profesjonalną kosmetykę do krawiectwa miarowego, dlatego i tym razem postąpię podobnie. Kobieta myśląca ekologicznie nie da się namówić na gigantyczny obcas, który obciąża kręgosłup, nie zapomni zimą wziąć czapki i nie ulegnie modzie na krótką kurtkę odkrywającą nerki. Gdy w ten sposób spojrzymy na kosmetykę, to zrozumiemy, że wiąże się ona ze zdrowym rozsądkiem.

  • Zawsze marzyłam, aby biała kosmetyka, systematyczność, odżywianie, wysiłek na świeżym powietrzu stał się stylem beauty na całe życie, a nie tylko modą, której naturą jest zmienność. Wtedy wprowadzamy stałe, świadome i pozytywne zmiany w naszym myśleniu i, co za tym idzie, działaniu.

Genetyczna metryka szczęścia

  • Długość życia człowieka jest genetycznie zaprogramowana na 120 lat. Powinniśmy zrobić wszystko co naszej mocy, aby do maksimum wykorzystać możliwości, jakie dała nam natura. Żyjemy coraz dłużej. W ciągu ostatnich 10 lat dwukrotnie zwiększyła się liczba osób, które doczekały setnych urodzin. Jeśli to tempo się utrzyma, to pod koniec wieku średnia długość życia Europejczyka zbliży się do 100 lat.

  • Pełna informacje o nas ukryta jest w naszych genach, od nich zależy nasz kolor włosów, oczu, typ budowy ciała, podatność na choroby. Geny odpowiedzialne są też za osobowość i inteligencję. Znalazłam informację, że pewien gen D4DR, mieszczący się na 11. chromosomie, jest odpowiedzialny za wytwarzanie przez mózg dopaminy. To ważny neuroprzekaźnik, który decyduje o samopoczuciu. Wiele zależy od długości łańcucha DNA. Jeśli gen jest „długi”, jego właściciel ma mniej wrażliwe receptory dopaminy, a więc trudniej mu osiągnąć dobry nastrój, czuć radość życia. Musi wciąż szukać wrażeń, by zapewnić sobie ten sam poziom zadowolenia i szczęścia, jaki bez trudu, przy codziennych czynnościach, osiąga ktoś z „krótkim” genem.

  • Prawdopodobnie nie istnieje jeden gen decydujący o zdrowym, szczęśliwym życiu, długowieczności i kondycji fizycznej. To wzajemne oddziaływanie całego zestawu genów przesądza o tym, że jesteśmy mniej lub bardziej odporni na choroby czy też podatni na postępującą starość. Tak samo jest ze składowymi holizmu – każda z nich jest inna i ta całość jest u każdego z nas. Każdego z nas co innego uszczęśliwia i tworzy komfort, który szczęściem się zwie!


Ewa Wasiak Kosmetyczka Roku
Gabinet Kosmetyczny Łódź Bałuty
ul. Srebrna 33 tel. 601 891 506

2024-05-25T13:30:27+02:0030/04/2024|Kategorie: Pielęgnacja kosmetyczna|
Przejdź do góry