Gdy mówię „Proszę nawilżać skórę, ale poprzez natłuszczanie”, to nie raz, nie dwa usłyszałam w odpowiedzi, że dana osoba nie lubi kremów o bogatej konsystencji, bo zapychają ujścia gruczołów łojowych, tworzą na skórze szczelną warstwę, przez którą skóra nie może swobodnie oddychać, co doprowadza do pogorszenia się stanu cery. Że tak się nie da pielęgnować skóry. Czy to prawda?
Po pierwsze, im dłużej pracuję i żyję, tym częściej nie zamierzam dyskutować z odczuciami Klientów. Zdarzają się jednak takie sytuacje i tematy, że aż chce mi się z nimi debatować ;-) Takim zagadnieniem jest właśnie nawilżanie skóry poprzez dostarczenie jej porcji lipidów.
Warto pamiętać, że skóra, oprócz tego, że pragniemy, aby była piękna, to pełni wiele bardzo ważnych funkcji, a jedną z nich jest ochrona, która polega na zachowaniu szczelnej bariery. Z jednej strony zadaniem skóry jest niedopuszczanie do wnikania z zewnątrz czynników drażniących i alergenów, z drugiej – zapewnienie utrzymania wody w głębi skóry.
Obecnie nie dzieli się kremów ze względu na zawartość frakcji lipidowej, a gęstość kosmetyku nie jest wyznacznikiem tego, czy jest on tłusty lub półtłusty. Preparaty lipidowe co prawda są produkowane z tłuszczów, np. z euceryny czy lanoliny, ale lepiej oczyszczonych i połączonych z wodą. Mają więc lekką konsystencję, lepiej się wchłaniają i nie przypominają niegdysiejszych tłustych kremów ochronnych.
Osobiście uwielbiam tłuste kremy, takie służą mojej skórze, ale szanuję preferencje Klientów. Jeżeli ktoś mówi mi, że nie nałoży na dzień tłustego kosmetyku, to ja to szanuję. I kropka.
Przyjazny krem :-)
Co wtedy robię? Po pierwsze, nie używam słowa „tłusty” tylko „pielęgnacyjny”, taki „na problem”, odżywczy, wzmacniający, kojący, uszczelniający… ;-) To działa! Po drugie, wybieram z danej kategorii najlżejszy krem, aby był możliwie najmniej wyczuwalny, idealnie się rozprowadzał, nie „przeszkadzał”, jego działanie utrzymywało się przed dłuższy czas, a zawarte składniki stymulowały mikrokrążenie, dzięki czemu dotlenione komórki skóry będą sprawniej wykorzystywały substancje dostarczane im przez układ krwionośny. Działanie kremu powinno wspomagać i „zachęcać” naskórek do budowania mocnej ochrony. Nie ma skóry, której nie przydałoby się dodatkowe „uszczelnianie”.
Takie działania mają na celu usamodzielnienie skóry i przygotowanie jej do autonomicznego rozwiązywania swoich problemów. Chodzi także o wyrobienie nowych, dobrych nawyków.
Pielęgnacja skóry tłustej
- Skóra tłusta w naturalny sposób wydziela więcej sebum, ale nie oznacza to, że nie grozi jej przesuszenie. Zimą, pod wpływem zimniejszego powietrza, zaczyna się przetłuszczać jeszcze bardziej, gdyż w naturalnym odruchu obronnym produkuje więcej naturalnej wydzieliny. Robi się wtedy błyszcząca (co stanowi problem estetyczny), łatwiej powstają na niej zmiany trądzikowe (co jest z kolei problemem zdrowotnym).
- To błędne koło, które można przerwać jedynie właściwą pielęgnacją. Co mam na myśli? Stosowanie kremów nawilżająco-matujących, ale nie o konsystencji żelowej, tylko kremowej. Zalecam również aplikowanie kremów „na cebulkę” lub „kanapkowo”, co właściwie znaczy to samo. Konsystencja kremowa tworzy okluzję, która nie musi zapychać, blokować, „dusić” skóry. Ważne, by dobrać krem odpowiedni dla naszej skóry.
Pielęgnacja cery wrażliwej, naczyniowej
- Cera wrażliwa z rozszerzonymi naczynkami potrzebuje kosmetyków z substancjami wzmacniającymi płaszcz lipidowy – ceramidami, witaminą E, składnikami uszczelniającymi i obkurczającymi naczynia – rutyną, witaminami C, K, wyciągiem z kasztanowca, arniki i miłorzębu japońskiego. Szczególnie polecam kosmetyki z witaminą , która jest przeciwutleniaczem, poprawia ukrwienie skóry i bierze udział w syntezie kolagenu.
- Do zaostrzenia problemów z cerą naczyniową dochodzi najczęściej zimą. Rozszerzone naczynka (nazywane pajączkami) stają się wyraźniejsze, łatwiej powstają nowe. Dlatego uzupełnieniem codziennej pielęgnacji powinno być stosowanie preparatów łagodzących, które w swoim składzie zawierają D-pantenol, alantoinę, proteiny, ekstrakty z nagietka, aloesu, zielonej herbaty, siemienia lnianego i oczywiście ceramidy. Takie działania motywują naskórek do budowania silnej ochrony, gdyż na granicy ze skórą właściwą powstają nowe komórki, które są młodzieńczym i energetycznym wsparciem dla całego naskórka.
Pielęgnacja cery suchej
- Skóra sucha nie ma skłonności do przetłuszczania, brakuje jej sebum. Zimą dodatkowo spada jego produkcja, więc jej naturalna warstwa ochronna staje się jeszcze cieńsza. Kiedy na dworze jest chłodno, a w pomieszczeniach ciepło, skóra musi dostosować się do wahań temperatur szybko i może nie nadążyć za tymi zmianami. Powstaje różnica ciśnień pomiędzy jej powierzchnią a powietrzem otoczenia. Efektem tego zjawiska jest parowanie wody z głębszych warstw naskórka i jego nadmierne wysuszenie.
- Nie bez znaczenia dla skóry suchej jest jej odwodnienie spowodowane działaniem nieustannie włączonego światła (wczesna wiosna, jesień, zima), ponieważ według ostatnich doniesień szkodzi ono na równi z promieniowaniem słonecznym. Na suchość cery składa się również dieta uboga w składniki odżywcze.
- W wyniku oddziaływania tych czynników podrażniony naskórek reaguje zaczerwienieniem, swędzeniem, uczuciem ściągnięcia, pierzchnięciem, utratą elastyczności skóry. Co należy zrobić w takiej sytuacji? Otóż trzeba systematycznie regenerować płaszcz lipidowy. Po pierwsze, zaraz po myciu, bo wtedy łatwiej się go odbudowuje, po drugie, preparatami, które przywrócą prawidłowe funkcje naskórka i odnowią jego warstwy lipidowe! Czyli kolejny raz kłania się nawilżanie poprzez natłuszczanie.