Rozmowy z Klientami i pytania przez nich zadawane są dla mnie inspiracją do pisania kolejnych artykułów. Jedno z nich bardzo mnie zmotywowało do napisania tego tekstu, a brzmi: „Jakie zabiegi robią inni Klienci?”.
Odpowiedź na nie zupełnie nic nie wnosi w pielęgnację, bo to tak, jakby zapytać lekarza, co teraz ludzie leczą… Każdy dba o swoje schorzenie, tak jak każdy pielęgnuje swoją skórę. Wszelki, bez wyjątku, zabieg kosmetyczny poprzedza wywiad oraz – co najważniejsze – diagnoza skóry. Każda czynność kosmetyczna, którą wykonuję w Gabinecie, jest istotna, a dobór zabiegu musi być dostosowany do konkretnych wymagań skóry. To, co pomogło Goździkowej, niekoniecznie okaże się dobrym wyborem u Kowalskiej ;-)
Krem na dzień, krem na noc…
- Klienci często mnie pytają, czy podział kremów na dzienne i nocne jest tylko zabiegiem marketingowym. Odpowiedź nie jest wcale taka jednoznaczna. Klienci, którzy proszą mnie o skomponowanie domowego zestawu kosmetycznego, wiedzą, że zawsze kieruję się biologicznymi potrzebami ich konkretnej skóry. Na tych preparatach nie ma napisu „krem na dzień” czy „krem na noc”, ponieważ najważniejsze jest jego wszechstronne działanie.
- Formuła kremów przeznaczonych na dzień jest lżejsza, aby szybko się wchłaniały, często są przecież stosowane pod makijaż. Jednakże nie stronię od preparatów filmotwórczych, jeżeli skóra potrzebuje aksamitnej warstwy ochronnej, która jest dla niej wielogodzinnym, regenerującym opatrunkiem.
- Kremy, które zalecam stosować wieczorem, zawierają substancje stymulujące naturalne procesy odnowy skóry. Zasadniczą różnicą miedzy kremami na dzień i na noc jest to, że kremy do stosowania w ciągu dnia zawierają filtry UV, substancje matujące lub koloryzujące skórę.
- W opracowanej przez mnie kompozycji do pielęgnacji domowej każdy kolejny krok jest uzupełnieniem poprzedniego, a dobór odpowiedniego kremu to bardzo indywidualna rzecz.
- Podsumowując, kremy do stosowania w ciągu dnia powinny chronić skórę przed negatywnym wpływem środowiska, suchym powietrzem, promieniowaniem UV, wiatrem, mrozem, dodatkowo powinny wzmacniać i dodawać sił witalnych. Natomiast pielęgnacja nocna ma za zadanie zregenerować skórę. Wspólnym mianownikiem pomiędzy jednym a drugim rodzajem kremu jest nawilżanie. Jeżeli potrafimy wybrać takie preparaty, to nie potrzebujemy specjalnych wskazówek umieszczonych na opakowaniu kremu.
Który krem wybrać?
- Nie raz, nie dwa słyszałam opowieści o tym, że ktoś kupił sobie krem w znanej drogeryjnej sieci, a kosmetyk okazał się pielęgnacyjnym niewypałem.
- W reklamach często słyszymy stwierdzenie: „Przed użyciem zapoznaj się z ulotką lub skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą”. Warto wybierać kosmetyki w oparciu o zaufany autorytet, by czerpać garściami z możliwości, jakie daje nam najnowocześniejsza kosmetyka.
Jak często zmieniać krem do twarzy?
- Spotykam się ze stwierdzeniem, że krem stosowany zbyt długo przestaje działać.
- Uważam, że skóra lubi trwałe związki, a ciągłe zmiany kosmetyków mogą jej po prostu szkodzić. Z moich wieloletnich obserwacji wynika, że to nie czas stosowania danego preparatu ma tu znaczenie, ale potrzeby naszej skóry, które cały czas się zmieniają, chociażby względu na pory roku, pogodę, wiek, ogólny stan naszego organizmu.
- Kiedyś wpisałam w wyszukiwarkę internetową frazę: „Jak często zmieniać krem do twarzy?”. Kosmetyczka Google „stwierdziła’, że „Kremy – zmieniać co 2 opakowania, podobnie jak w przypadku serum. Skóra zmienia swoje potrzeby wraz z porami roku, więc dany krem może nie służyć tak samo dobrze latem jak zimą”. Czyli nagle pojawiła się kwestia kremów nie tylko na dzień czy na noc, ale również na wiosnę, lato, jesień, zimę.
- Ogólnie mówiąc, jeżeli znamy składy kremów, ich działanie, potrzeby pielęgnacyjne naszej skóry i potrafimy stosownie na nie reagować, to zakup odpowiednich kosmetyków nie będzie problemem.
- We współczesnym świecie kosmetyki kupowane są w Internecie, drogeriach, aptekach, gabinetach kosmetycznych. Można się zastanawiać, które źródło jest lepsze. Ale z pewnością NAJważniejsze jest wsparcie fachowca w tym zakresie. Profesjonalisty, który potrafi ocenić jakość kosmetyku, jego skład oraz dobrać odpowiedni produkt do wymagań skóry.
- Psychologowie twierdzą, że człowiek rzadko uczy się na błędach, za to znacznie częściej ma nawyk do ich powtarzania. Z moich pielęgnacyjnych obserwacji wynikają bardzo podobne wnioski. Dlatego cały czas proszę Klientów o wypracowywanie dobrych nawyków.
- To, że komuś kiedyś „zaszkodził” jakiś krem, np. nawilżający, to nie znaczy, że ma przestać używać tego typu preparatów. Natomiast powinien odstawić kosmetyk, który szkodzi cerze.
- Pamiętajmy również o tym, że pielęgnacja zawsze pełni dodatkową funkcję poza zaspokojeniem potrzeb skóry, dlatego ważny jest również zapach, konsystencja, sposób aplikacji danego kosmetyku.
Jak myć skórę?
- Na naszej skórze każdego dnia toczy się „bakteryjna impreza”. Jednakże pamiętajmy, że nie chodzi o to, aby ją raptownie ukrócić, tylko o to, aby układ odpornościowy skóry i bariery ochronne naskórka znały jej przebieg. Gdy wszystko toczy się w biologicznej równowadze, układ odpornościowy prowadzi wobec bakterii swoje działania taktyczne, a dodatkową linią obronną są struktury ochronne naskórka.
- Higiena nie polega na tym, by usunąć wszystkie bakterie i przy okazji struktury obronne naskórka. Chodzi o właściwe proporcje pomiędzy myciem i tonizacją a dostarczeniem życiodajnej porcji wilgoci, aktywnych składników odżywczych, normalizujących, wzmacniających… Mycie to wstęp do dalszej pielęgnacji.
- Dzięki rozważnym działaniom myjącym nasze komórki obronne mają okazję poznać wiele nowych gatunków bakterii. Gdy jakiś czas później komórka odpornościowa skóry spotka znaną już sobie bakterię, będzie umiała błyskawicznie zareagować. W myciu skóry musimy zachować najwyższą ostrożność, by pozostawić przy życiu wiele bytujących na skórze bakterii, a jednocześnie pozbyć się organizmów dla nas niebezpiecznych. W naturze skóry drzemią potężne siły: odnowy i przemiany, skóra nie poddaje się nawet w niesprzyjających warunkach, ale nie można bez końca nadużywać jej biologicznych możliwości.
- Aby to się udało, należy pamiętać, że skóra nie lubi gwałtownego wysuszania. Silne odtłuszczanie skóry tłustej wywołuje większy łojotok, a przy cerze delikatnej i wrażliwej osłabia struktury obronne naskórka. Stworzenie i dobranie preparatów do mycia skóry jest nie lada wyzwaniem. Większość dobrych marek kosmetycznych ma w swojej ofercie takie produkty. W ich składzie, oprócz składników myjących, są także nawilżające i regenerujące naskórek.
- Skóra ma naturalną zdolność do regeneracji, ale im więcej zafundujemy jej drastycznego mycia bez pielęgnacyjnego wsparcia, tym bardziej zwiększymy ryzyko pojawienia się alergii i chorób autoimmunologicznych. Celem higieny skóry powinno być zmniejszenie ilości bakterii, a nie pozbycie się ich doszczętnie. Nawet te „złe” bakterie mogą być dla niej przydatne, służąc jako biologiczny trening. Bezpieczna ilość bakterii to dla skóry sportowa atrakcja. Niebezpiecznie się robi, gdy skóra zaczyna się charakteryzować osłabionym płaszczem lipidowym naskórka – strukturą ochronną, która zamiast być inteligentną zaporą, przypomina dziurawe palto.
Czy filtry UV hamują produkcję witaminy D?
- Dobroczynna moc słońca sprawia, że czujemy się zadowoleni i szczęśliwi, lepiej radzimy sobie także ze stresem. Słoneczne kąpiele mogą łagodzić wiele dolegliwości, a prawdziwym bohaterem słonecznego lata jest witamina D.
- Pod wpływem słońca w skórze wytwarzana jest witamina D niezbędna do prawidłowego przyswajania wapnia i fosforu z pożywienia. Podczas słonecznych dni mamy lepsze samopoczucie. Organizm zmniejsza wytwarzanie hormonu stresu, czyli adrenaliny, za to produkuje wtedy więcej hormonu szczęścia, czyli serotoniny oraz dopaminy. I znów dużą rolę w tym procesie odgrywa słoneczna witamina D, która zapewnia odpowiedni poziom wapnia w organizmie. Ten minerał pobudza w mózgu neuroprzekaźniki, które sprawiają, że zaczyna nas przepełniać SZCZĘŚCIE.
- To wszystko prawda i są na to koronne argumenty miłośników kąpieli słonecznych. Tylko że witamina D jest produkowana przez skórę jedynie przez 20 minut. Mówienie, że musimy leżeć plackiem na plaży, aby motywować organizm do produkcji tej wspaniałej witaminy, jest prawdą, ale pamiętajmy, że proces ten zachodzi jedynie przez pierwsze 20 minut kąpieli słonecznych.
- Wystarczy wybrać się na spacer albo wystawić twarz do słońca. Najlepiej robić to codziennie. Aby zapewnić sobie odpowiednią dawkę słońca, wystarczy półgodzinny spacer lub 10-minutowy pobyt na plaży. Aby opalanie pozytywnie wpłynęło na nasz organizm, pamiętajmy o zażywaniu kąpieli słonecznych w rozsądnych dawkach i odpowiednim zabezpieczeniu kosmetycznym. W przeciwnym razie możemy sobie zaszkodzić. Długie przebywanie na słońcu wysusza skórę i przyspiesza powstawanie zmarszczek.
- „Jak zatem znaleźć złoty środek?” – pytają mnie Klienci. Należy korzystać z dobroczynnych kąpieli słonecznych w odpowiednich porach, wychodząc na dwór rano, do godziny 11.00, a także po południu, po godzinie 16.00. Wtedy promieniowanie jest najmniej intensywne, więc bezpieczne, a dla nas zbawienne. A kremy z filtrami UV wcale nie zmniejszą wartości wyprodukowanej witaminy D, dodatkowo spowodują, że opalenizna będzie piękna i trwalsza.