Zapraszam do lektury drugiej części artykułu z poradami dla młodzieży. Chciałabym, abyście stali się w pełni profesjonalnymi Klientami mojego Gabinetu Kosmetycznego.

Moim marzeniem jest, byście byli nie tylko świadomi potrzeb swojej skóry, ale i konieczności pielęgnowania jej w warunkach domowych. Chciałabym, żebyście kierowali się racjonalnymi zasadami przy wyborze kosmetyków, byli krytyczni wobec reklam, czytali informacje zawarte na opakowaniach kosmetyków. Abyście w odpowiedni sposób zarządzali własnym zdrowiem i urodą.

Pamiętajcie, że zamieszczane tu porady możecie wykorzystywać tylko wtedy, gdy nie macie bardzo poważnych problemów ze skórą. W przeciwnym razie musicie odwiedzić lekarza dermatologa. Skontaktujcie się ze mną, podam Wam numer telefonu i adres lekarki, do którego mam ogromne zaufanie.

Pielęgnacja domowa w żaden sposób nie może zastąpić wizyty u profesjonalisty, np. w przypadku pojawienia się trądzikowych stanów zapalnych.

Zaobserwowałam, że moi młodzi Klienci są perfekcjonistami, a ich działania pielęgnacyjne sprowadzają się niemal zawsze do pedantycznego usunięcia wszystkiego, co tylko pojawi się na powierzchni skóry wcześniej wypeelingowanej i wyszorowanej agresywnymi kosmetykami matującymi, normalizującymi…. Gdy pytam, co cera dostaje w zamian, otrzymuję listę kosmetyków: dwa razy dziennie żel do mycia twarzy i tonik normalizujący, co drugi dzień peeling hydrofilny z drobinkami, co trzeci dzień maska oczyszczająca, rano krem matujący, a wieczorem krem z kwasami owocowymi, dodatkowo serum antybakteryjne i przeciwłojotokowe nakładane na całą twarz….

Po kilku dniach, tygodniach, miesiącach takiej pielęgnacji skóra staje się cienka, uwrażliwiona, odwodniona, piecze, łuszczy się, a biedne gruczoły łojowe produkują tłuszcz na potęgę. Nasilony łojotok powoduje jeszcze większe problemy. Młodzi ludzie, którzy przecież tyle trudu i wysiłku wkładają w pielęgnację cery, nic z tego nie rozumieją… a ich skóra jest w coraz gorszym stanie.

Przy tak drastycznie pojmowanych zasadach pielęgnacji nie może być inaczej. W jej wyniku skóra zostaje obdarta z naturalnych struktur ochronnych naskórka, płaszcz hydrolipidowy jest jak dziurawe sito, gruczoły łojowe pracują pełną parą, skóra jest lepka, szara, zaskórniki i stany zapalne powstają jak grzyby po deszczu. Koszmar.

Do kłopotów ze skórą przyczyniają się też zanieczyszczenia wielkomiejskiego powietrza. Zbyt duże stężenie tlenku węgla połączone z ulicznym pyłem i kurzem powoduje łatwiejsze zatykanie się porów, co z kolei jest przyczyną pojawiania się zaskórników i stanów zapalnych. Gdy przez złą pielęgnację skóra zostaje pozbawiona wodno-lipidowych struktur ochronnych, zaczyna się prawdziwy dramat. Skóra się w ten sposób buntuje, a bakterie szaleją. Uspokojenie „rozsierdzonej” cery to jak orka na ugorze. Trzeba się naprawdę napracować.

Dlatego chciałabym jeszcze raz przypomnieć o tym, że:

  • Skórę należy myć preparatem, który będzie dokładnie ją oczyszczał i jednocześnie doskonale nawilżał. Tonizować delikatnym tonikiem, który wyeliminuje pozostałości po myciu i odświeży cerę. Kosmetyki do mycia i tonizowania cery nie powinny zawierać alkoholu denaturyzowanego.

  • Cerę należy myć codzienne i systematycznie: rano dla odświeżenia i wieczorem dla zdrowia, aby uwolnić ją od makijażu, kurzu, brudu, bakterii wywołujących podrażnienia i pozwolić jej swobodnie oddychać. Tylko systematyczne działania kosmetyczne przynoszą oczekiwane efekty pielęgnacyjne. Zmień złe przyzwyczajenia, wypracuj dobre nawyki. Bycie zdrowym i pięknym jest możliwe z wprowadzeniem dobrych nawyków.

  • Następnie dokładnie ją nawilżaj, tzn. nakładaj na twarz krem nawilżający oraz rozsądnie, z umiarem matuj tak, aby nie aktywować gruczołów łojowych do wzmożonej produkcji tłuszczu. Krem matujący reguluje funkcje wydzielania gruczołów łojowych przez co niweluje błyszczenie cery i uwalnia ją od bakterii. Jednak agresywne matowanie, bez działań nawilżających, może przynieść odwrotny skutek. Skóra będzie przesuszona, z niedoborem wilgoci w naskórku, gruczoły łojowe będą próbować jak najszybciej nadrobić braki w natłuszczeniu cery, a Ty będziesz się wtedy zmagać z problematyką dwóch cer: cery suchej i cery tłustej.

  • Krem nawilżający to taki, który zawiera składniki wnikające do warstwy rogowej naskórka i wiążące wodę, np. kwas hialuronowy, mocznik, gliceryna, kwas mlekowy, ale również bioflawonoidy. Natomiast w skład kremu matującego wchodzą np. siarka mineralna, wyciąg z grejpfruta, sole miedzi i cynku, biotyna (nazywana witaminą H lub B7), niacyna ( witamina B3 – PP), wyciągi roślinne, np. z zielonej herbaty, krwawnika, fiołka lekarskiego czy lawendy. Inna nazwa kremu matującego, którą możecie spotkać na opakowaniach kosmetyków, to krem normalizujący.

  • Krem nawilżający nakładaj na całą twarz, zaś krem matujący na te strefy twarzy, które wymagają odtłuszczenia. Najczęściej jest to tzw. strefa T. Partie boczne Twojej twarzy, czyli policzki, nie zawsze wymagają matowienia, bardzo często ich skóra jest delikatna, cienka, z rumieńcem. W takiej sytuacji nie ma podstaw, aby ją normalizować czyli matować.

  • Pamiętaj, aby zachować równowagę pomiędzy matującymi a nawilżającymi działaniami pielęgnacyjnymi. Chodzi mi o to, aby nie zaburzać równowagi pomiędzy niwelacją błyszczenia a nawilżaniem skóry. Na niedoskonałości i zmiany trądzikowe polecam preparaty do użytku punktowego, które mają działanie wysuszające i przeciwbakteryjne. Likwidują one miejscowe infekcje mikrobowe, bez wysuszania skóry całej twarzy.

  • Polecam kosmetyki wyposażone w dozowniki pod postacią pompki, które ułatwiają stosowanie kosmetyku. To również wielka oszczędność, ponieważ masz większą kontrolę nad pobieraną porcją preparatu i ograniczasz marnowanie kosmetyków. Każdy krem ma inną konsystencję, wybierz ten, który najbardziej Ci odpowiada.

 

Ewa Wasiak Kosmetyczka Roku
Gabinet Kosmetyczny Łódź Bałuty
ul. Srebrna 33 tel. 601 891 506

2023-02-03T12:45:38+01:0001/02/2023|Kategorie: Pielęgnacja kosmetyczna|
Przejdź do góry