Uwielbiam swoją pracę, Gabinet, lubię swoje 57 lat, z lubością oddaję się w sprawy zwierząt i dzieci, ubóstwiam spędzać cenny czas z wnuczką. Nie mam tego wolnego czasu za dużo, bo ciągle coś robię, ale też moja praca daje mi „wakacyjną” radość. Mam również niczym nieskrępowany apetyt na poszukiwanie nowych rozwiązań pielęgnacyjnych.
Dla mnie najważniejsza jest praca, która daje satysfakcję, rozwija, jest ciekawa, stawia wyzwania, daje poczucie stabilizacji. Potrafię także dostosować się do okoliczności.
Nie szukam na siłę gruszek na wierzbie, ale nikt nie może zabronić mi szukać ich gdzie indziej. Nigdy nie wierzyłam w stereotypy, przeznaczenie, kobiecy los. Jestem teraz tym, kim chciałabym być.
Harmonię chyba łatwiej osiąga się w wieku dojrzałym: dzieci już są wychowane, zdrowie emocjonalne bardziej stabilne, koleżanki i przyjaciółki sprawdzone, filmy obejrzane, książki przeczytane, Tatry „przedreptane”…
Starałam się uniknąć banału, pozdrawiam Was Kochani z całego serca :-)