Wiele osób przyznaje się, że pije mało lub wręcz rezygnuje z picia, aby uniknąć niezręcznych sytuacji z siusianiem, np. w czasie podróżny, egzaminu, zebrania, ważnych spotkań… Przyznam się szczerze, że sama niejednokrotnie podzielam takie obawy.
Wypicie kawy tuż przed podróżą powoduje, że dość szybko poszukujemy toalety. Jest na to sposób – picie wody małymi łyczkami, a nawet zatrzymywanie jej w ustach powoduje, że organizm znacznie lepiej tę wodę zagospodarowuje. Wypicie na raz litra wody to olbrzymie obciążenie dla układu krążenia, nerek, a jej nadmiar szybko zostaje wydalony.
Wszyscy powinniśmy się nawilżać, natomiast jeszcze więcej potrzebują tego ludzie aktywni i uprawiający sport, kobiety karmiące i w ciąży, osoby odchudzające się, osoby, które cierpią na obrzęki, zmagające się z problemem przykrego oddechu, pracujący fizycznie i umysłowo czyli – wszyscy.
Komórki wszystkich narządów potrzebują wody: serca, płuc, nerek, wątroby, również komórki skóry, a może przede wszystkim one, ponieważ skóra narażona jest na przeznaskórkową jej ucieczkę. Woda wspiera kondycję i urodę. Ogólnie mówiąc, jest życiodajna i stanowi 70 procent masy ciała. Krew to ponad 90 procent wody, a komórki mózgowe – 80 procent. Jednak eksperci przekonują, że wodę trzeba pić, ale z głową ;-)
Ile wody powinniśmy pić?
Zdrowe nawadnianie to 8 szklanek wody. Reguła „8 x 8” pochodzi z USA i została rozpropagowana przez Food and Nutrition Board jeszcze w 1945 roku i oznacza wypicie 8 porcji wody po 8 uncji (8 uncji to średnia szklanka).
Normy ustalone w wyniku badań amerykańskiej National of Medicine to 12 szklanek o pojemności 250 ml lub 15 szklanek o pojemności 200ml dla dorosłego mężczyzny. Dla dorosłej kobiety zaś zaleca się 8 – 9 szklanek o pojemności 250 ml lub 10 – 11 szklanek o pojemności 200 ml dziennie. Zawsze przerażały mnie takie dane, ponieważ od razu myślałam, że aby sprostać takiemu nawadnianiu, to powinnam cały czas coś popijać. Na szczęście sporą część wody dostarczamy sobie wraz z jedzeniem – mnóstwo wody zawierają owoce, warzywa. Woda to także zupy, napoje.
Ile wody tracimy?
Średnio tracimy 2,5 litra wody dziennie. Dietetycy edukują, że wodę należy pić małymi łyczkami. Kiedyś znalazłam informację, że nie powinniśmy pić na stojąco, ponieważ wtedy woda przelatuje przez nas bezwartościowo. Również specjaliści od kosmetyki mają swoje wskazówki co do nawilżania.
Gdy byłam świeżo upieczoną kosmetyczką, już przywiązywałam wielką wagę do tego procesu. Była to moja swoista zawodowa mantra: nawilżać, nawilżać i jeszcze raz nawilżać. Jednak wraz z doświadczeniem, nazwijmy je zawodowym i życiowym, skupiłam się na nawilżaniu, które polega na ograniczeniu ucieczki wody z naskórka i wzmacnianiu barier ochronnych skóry, czyli ograniczeniu wskaźnika TEWL. Takie nawilżanie jest dużo sprytniejsze i bardziej owocne!
Płaszcz hydrolipidowy zdrowej skóry utrzymuje równowagę pomiędzy nawilżeniem a natłuszczeniem. Dodatkowo z jednej strony nie dopuszcza do wnikania czynników drażniących i alergenów z zewnątrz, a z drugiej pozwala na utrzymanie wody w głębi skóry.
Dlatego też nawilżenie skóry, które wynika z ograniczenia ucieczki wody i uszczelnienia płaszcza lipidowego poprzez dostarczenie niezbędnych lipidów, to pielęgnacja zgodna z instrukcją obsługi skóry, z jej anatomią i fizjologią. Zatem jestem z tego dumna, że nigdy, przenigdy nie uważałam warstwy rogowej za cmentarzysko czy złomowisko martwej keratyny. Moja radość jest tym większa, że aktualnie wiemy, że wcale nie jest taka martwa i taka bezużyteczna. Współczesna wartościowa pielęgnacja polega więc właśnie na nawilżaniu i ograniczeniu wskaźnika TEWL.
Nawilżanie na dzień dobry i dobranoc
Kremy nawilżające są podstawą codziennej systematycznej pielęgnacji, jednak nie wszystkie zatrzymują wodę w głębi skóry, dlatego, aby spełniać taką rolę, muszą zawierać składniki, utrzymujące wodę w naskórku. Czego wobec tego szukać w kremach? Bardzo skutecznie wiąże wodę witamina C. Jest nawet skuteczniejsza niż tradycyjnie stosowana gliceryna czy kwas hialuronowy. O nawilżającym działaniu witaminy C wiadomo dopiero od kilku lat. Świetnie nawadnia naskórek, dodatkowo rozjaśnia go i nadaje ładniejszy koloryt. Na temat składników aktywnych, które powinny znajdować się we współczesnych kremach nawilżających, przygotowuję aktualnie odrębny artykuł. Niebawem będzie gotowy :-)
Po zimie bardzo dużo osób cierpi z powodu odwodnienia cery. Błyskawicznie zresztą tracimy wodę bez względu na porę roku. Wyliczono, że zimą ubywa nam ok. 600 ml wody na dobę, czyli tyle samo, co podczas upalnego lata. Badania dowodzą, że na suchość skóry skarży się 60% Polek, a kremy nawilżające stosuje ponad 70% kobiet.
Moc systematycznego nawilżania
Proszę moich Klientów, żeby choćby nie wiem, co się działo, jak bardzo byliby zaspani czy zmęczeni, nie zapominali o porannym i wieczornym nawilżaniu. Bez nawilżania i ograniczania ucieczki wilgoci nie ma idealnej cery. Jeżeli zmęczenie czy niechęć do pielęgnacji stanie na drodze do nawilżania, nie dajemy skórze szansy na sprawną odnowę. Ryzykujemy pojawieniem się wykwitów, rozszerzonych porów, podrażnień, przetłuszczaniem i poszarzałym kolorem. Żadne wymówki nie mają sensu. Nawilżanie daje skórze komfort, pomaga przywrócić odpowiednie ph, nie pozostawiając tłustego filmu. Dzięki szeroko zakrojonym badaniom firm kosmetycznych, które poszukują nowych składników i formuł mam doskonałe narzędzia – zabiegi – do pracy w Gabinecie, a moi Klienci nawilżoną i sprawnie funkcjonującą skórę.
Codzienne systematyczne nawilżanie czasami to jednak za mało. W takiej sytuacji gdy chcecie uzyskać i zobaczyć efekt wow! zapraszam do Gabinetu na profesjonalne nawilżanie. Mam duży wybór zabiegów.
Ewa Wasiak Kosmetyczka Roku
Gabinet Kosmetyczny Łódź – Bałuty
ul. Srebrna 33 tel. 601 891 506