Na blogu mam kategorię ,,Humor w Gabinecie” w której zamieszczam zabawne historie, jakie wydarzyły się Gabinecie oraz powiedzonka Klientów. Ponieważ od jakiegoś czasu humor przeniósł się do maili, postanowiłam podzielić się z Wami ich treścią i utworzyć nowy byt: ,,Medytacje kosmetyczki… od maila do zabiegu”.
Ludzie maile piszą, maile szare, białe, kolorowe… Każdego dnia otrzymuję maile od osób, które za pośrednictwem formularza kontaktowego zwracają się do mnie z prośbą o umówienie wizyty. Bardzo często zdarza się, że opisują również bolączki związane z ich cerą.
Kilka dni temu otrzymałam zabawną wiadomość. Śmiałam się z niej do rozpuku, ale sami przeczytajcie: Dzień dobry, czy mam szansę na wizytę jutro u Pani? Po godzinie 12.15 mogę szaleć. W grę wchodzi odświeżenie skóry po zimie. Oczyszczanie twarzy, szyi, dekoltu, jakieś maski. Szczegóły zostawiam specjaliście, bo sama się na tym nie znam. Mam suchą skórę, pracuję w klimatyzowanym pomieszczeniu. Wyglądam jak przykurzone zombie.
Odpisałam Pani, że jestem bardzo zajęta i że z dnia na dzień nie jestem w stanie zapisać Jej na zabieg. Przesłałam datę ewentualnego spotkania. Po chwili otrzymałam następującą wiadomość: (…) Dziękuję za wyznaczenie mi terminu poza zawaloną sobotą. Dopiero teraz wyszłam z biura i zauważyłam, że wiosna przyszła. Czas na porządki. Pozdrawiam (…)
Muszę się Wam przyznać, że z wielką ciekawością oczekiwałam na przyjście Klientki, nie potrafiąc zapanować nad chęcią poznania zombi ;-)
Klientka okazała się przesympatyczną Osobą. Rozpoczęłyśmy pielęgnacją profesjonalną i omówiłyśmy systematyczną domową. Po wykonanym zabiegu podałam Jej lusterko, aby oceniła efekty zabiegu. Wtedy Pani powiedziała: Wow… wyglądam jak odkurzony sarkofag!
Następnego dnia po zabiegu, otrzymałam od Pani następującą wiadomość: Szanowna Pani, piszę, by jeszcze raz podziękować za to, że znalazła Pani dla mnie czas w niedzielę. Gdyby nie ten wyjątek – wizyta nie doszłaby do skutku, nie byłoby takich efektów, a zbieram dziś same pochwały. To dzięki Pani! Koleżanka ,,Od Naczynek”, która siedzi naprzeciwko mnie, nie może się nachwalić bo wyglądam na wypoczętą, promienną. Jak po urlopie. Stwierdziła również, że mam oko większe. Podejrzewam, że to efekt zmiany linii brwi, mam bardziej otwarte oko. Przez to wydaje się większe. Wiedziałam, że jadę do specjalistki, ale efekty przeszły moje oczekiwania. Czuję się oskrzydlona, jak pomnik, z którego odkuto mech. Nagle okazało się, że ten pomnik pod spodem to był ładny. Po 5 latach już zapomniałam jakie to uczucie. Jestem ładniejsza z wierzchu i szczęśliwsza w środku. Bardzo serdecznie Pani dziękuję (…)
Takie wiadomości powodują, że chce się pracować… żyć. Przede mną pracowity tydzień. Dzisiaj mam wolny poniedziałek, to moje wielkie dobro. Od wtorku na nowo startuję, dlatego taki mail to miód na moje serce. Najlepsza motywacja :-)