Henna u Kosmetyczki Łódź Bałuty Srebrna 33Już pewnie o tym mówiłam, ale na wszelki wypadek powtórzę, że baaardzo staram się, aby treść artykułów (wpisów) na blogu nie powtarzała się. Nie lubię się powtarzać.

O pedicurze było, o oczyszczaniu napisałam artykuł dwa tygodnie temu i to na dodatek o oczyszczaniu w najtrudniejszej wersji, czyli oczyszczaniu cery naczyniowej, o współpracy kosmetyczki z dermatologiem było. Teraz przyszedł czas na hennę.


Dlatego też pomęczę Was swoimi przemyśleniami na temat henny, czyli zabiegu upiekszającego z ufarbowaniem brwi i rzęs oraz regulowaniem (profilowanie) łuku brwiowego – tak brzmi fachowo jej definicja.

Henna to niby taki łatwiusi zabieg, niby tylko… pomalować brwi, ciach mach i po robocie, a do budżetu Gabinet wpada 25 – 27zł. Jednak to nie prawda, tzn. z ceną prawda, tylko z tym, że to tak łatwo zarobione pieniądze. Henna nie jest wcale takim łatwym – jak mogłoby się wydawać – zabiegiem.

Podczas pracy trzeba wykazać się nie lada wyczuciem w doborze koloru środka farbującego i mistrzowską ręką w profilowaniu łuku brwiowego. Do wykonania henny potrzeba mnóstwo patyczków, wacików, płatków… Można by naiwnie pomyśleć, że warto usunąć ją z oferty. Nic bardziej błędnego.

Henna to często swoisty tester – sprawdzian – jakości usług kosmetycznych stosowany przez odwiedzających Gabinety Kosmetyczne. Wiem od Klientek, że najpierw umawiają się na hennę, aby przekonać się, jaka jest jakość usług, obsługa, higiena, aby dopiero po zdanym – hennowym – egzaminie umówić się na ,,coś” specjalnego. Zdarza się również, że nowe Klientki umawiają się na hennę, a po jej wykonaniu proszą mnie, abym zdiagnozowała Ich cerę i umawiają się na zabieg pielęgnacyjny. Ta ostatnia wersja jest nawet bardzo praktyczna. Klientka przygląda się mojej pracy i może ocenić jej efekty, ja zaś mam czas na zbadanie kondycji skóry.

Gdy Klientka pojawia się na hennę pierwszy raz, najpierw wysłuchuję Jej uwag, a następnie ustosunkowuję się do nich. Niedawno pewna Pani poprosiła mnie, abym namalowała Jej brwi, ale… znacznie wyżej, bo lubi uniesione. Odpowiedziałam, że brwi maluję dokładnie w tym miejscu gdzie znajdują się włoski. Mogę oczywiście delikatnie je unieść czy poszerzyć lub pogrubić, zatuszować drobne różnice pomiędzy prawą a lewą, ale wszystko w granicach zdrowego ,,naturalnego” rozsądku. Nie namaluję brwi na środku czoła. Taka rozmowa kończy się najczęściej tym, że pokazuję Pani w lusterku krok po kroku, w jaki sposób mogę poprawić oprawę oka, a co jest niewykonalne i może pozostać jedynie w kwestii marzeń.

Na koniec zabiegu ponownie podaję Klientce lusterko, aby na ,,małym ekranie” mogła zobaczyć swoje oczy w nowej oprawie. Kiedyś drżałam w takim momencie, jak przed testem białej rękawiczki ;-) czy Klientce spodoba się moja praca. Teraz bronię tego, co zrobiłam i tłumaczę, dlaczego w taki czy inny sposób wykonałam hennę.

Są takie dni, kiedy kalendarz wypełniony jest po brzegi. Nie da się dopisać żadnego zabiegu, a wpada do Gabinetu jakaś osoba i od progu mówi: Ja tylko na hennę. Wtedy myślę sobie: U mnie w Gabinecie nie ma usług TYLKO. U mnie wszystkie zabiegi są AŻ. Nie byłabym sobą, gdybym również tego na wesoło nie skomentowała.

Zapraszam Was do obejrzenia zabawnego filmu, w którym utalentowana makijażystka dowodzi, do czego może doprowadzić poprawianie natury.



Gabinet Kosmetyczny Ewy Wasiak
Łódź ul. Srebrna 33
Tel  601 891 506


2021-03-14T19:12:45+01:0020/08/2016|Kategorie: Henna i makijaż|Tagi: |
Przejdź do góry